Strefa Twojego pupila - nowości i porady dotyczące zwierząt domowych

Hotel PĄCZUŚ

Hotel PĄCZUŚ

Hotel “PĄCZUŚ” to domowy hotel dla gryzoni i królików mieszczący się w Krakowie prowadzony przez behawiorystkę i miłośniczkę zwierząt. Opiekunowie wyjeżdżający na urlop czy w delegację mogą zostawić swoich pupili pod najlepszą opieką! Jak prowadzi się taki hotel, jakie panują w nim warunki i o czym należy pamiętać przed zostawieniem swojego czworonożnego przyjaciela w “Pączusiu” opowiada Paulina Mazurkiewicz.

 

Rozmowa z Pauliną Mazurkiewicz
Hotel dla królików i gryzoni Pączuś w Krakowie

 

Ma Pani swoje zwierzaki?

Tak mam psa – suczkę, rasy stafffordshire bull terier. Prowadziłam wcześniej małą hodowlę, zarejestrowaną w Związku Kynologicznym w Polsce. Obecnie Freja ma siedem lat i jest na emeryturze. Jest też z nami chomik Perełka. Następczyni naszego chomika Pączusia.

 

Skąd wziął się pomysł na prowadzenie hotelu akurat dla gryzoni i królików?

Od zawsze moim marzeniem było połączenie pracy i pasji do zwierząt. Początkowo myślałam o otwarciu sklepu zoologicznego, ale z asortymentem przystosowanym do potrzeb królików i gryzoni. Móc proponować i sprzedawać klientom wartościowe, odpowiednie i bezpieczne dla zwierząt rzeczy. Jednak zrezygnowałam z tego pomysłu.  Ponieważ, przede wszystkim chciałam pracować ze zwierzakami.

Hotel dla gryzoni w Krakowie

Foto. archiwum prywatne Hotel Pączuś

Ogólnie, od zawsze jestem zwierzolubem. Od dziecka przynosiłam różne zwierzęta do domu. Głównie miałam różne gryzonie pod swoją opieką i pozostał mi do nich duży sentyment. Kiedy moja córka była na tyle duża i świadoma potrzeb zwierzęcia – przygarnęłyśmy chomika syryjskiego, wspomnianego wcześniej Pączusia. To właśnie on zainspirował mnie do założenia hoteliku dla królików i gryzoni. Zanim z nami zamieszkał (jeszcze planując otwarcie sklepu zoologicznego) zaczęłam się coraz bardziej interesować potrzebami małych zwierząt. Wydawało mi się, że dużo o nich wiem, ale kiedy zaczęłam czytać o wymaganiach i potrzebach poszczególnych gatunków gryzoni oraz królików, zagłębiać się w temat, dowiadywałam się coraz to nowych rzeczy. Okazało się, że przez tych kilka lat wiele się zmieniło w kwestii opieki nad gryzoniami, ich wymagań.

Niestety, jeśli chodzi o literaturę w tym zakresie, na naszym rynku nie ma zbyt wielu pozycji, a na temat królików, to właściwie nic. Na szczęście w Internecie są miejsca, w których można znaleźć wiele cennych informacji. Ponadto zaczęłam kurs zawodowy zoopsycholog/behawiorysta królików i gryzoni.

Cały czas poszerzam swoją wiedzę na temat gryzoni i królików. Oprócz tej książkowej, ważna jest również ta zdobyta przez doświadczenie swoje i innych opiekunów.  Jestem też w stałym kontakcie z lekarzami weterynarii specjalizującymi się w leczeniu zwierząt egzotycznych.

A wracając do pytania – kiedy patrzyłam na tego naszego Pączusia, zastanawiałam się – no a co my z nim zrobimy, jak będziemy chcieli gdzieś wyjechać? Dla psów czy kotów jest sporo hotelików, a dla tych małych niepozornych stworzeń – nic.

Pączuś hotel dla gryzoni i królików

Foto. archiwum prywatne Hotel Pączuś

Ludziom niekiedy wydaje się, że one nie mają żadnych szczególnych wymagań. Jest zupełnie inaczej! Szczególnie w przypadku królików. Są bardzo wymagającymi i delikatnymi stworzeniami. Obecnie, jeśli ktoś się decyduje na uszatego pupila, to często są one wolno wybiegowe – chodzą po mieszkaniu, podobnie jak psy czy koty.  W hotelu staram się im zapewnić warunki jak najbardziej zbliżone do tych domowych.  Świadomość ich potrzeb jest zdecydowanie większa niż kilka/kilkanaście lat temu. Króliki przywiązują się do człowieka, są bardzo kontaktowe, potrzebują zajęcia. Niektórzy myślą, że jak się je wsadzi do klatki i da jeść, będą zadowolone. Nie będą.

Podobnie jak są już lecznice specjalizujące się w leczeniu tylko gryzoni i królików, w odpowiedzi na zapotrzebowanie – stworzyłam miejsce, gdzie te mniejsze zwierzaki mogą znaleźć swoje miejsce i fachową opiekę podczas wyjazdów swoich opiekunów.

 

Jakie zwierzęta najczęściej Pani gości?

Najczęściej króliki. Na drugim miejscu są kawie domowe i szynszyle. Goszczę też szczury, koszatniczki i chomiki. Zdarzył się też kiedyś żółw 🙂

 

Ile ma Pani miejsc hotelowych?

Mam 7 miejsc dla królików. W tym dwa kojce 2,4 x 0,8 metra – dla królików hodowlanych, które są w parze albo jeśli planowany jest ich dłuższy pobyt.

Dla świnek morskich mam klatki 120 x 60 cm oraz 100 x 60 cm, które po każdym gościu są dezynfekowane. Do ich czyszczenia używam również myjki parowej.

Szynszyle, żeby zminimalizować ich stres oraz dać możliwość wybiegu, mają oddzielne pomieszczenie tylko dla siebie. Przyjmowane ze swoimi klatkami, a na wybiegu mają piaskownice, tunel i drzewko dla kotów 🙂

Szczurki – też meldują się z własną klatką. Przebywają w pomieszczeniu z pozostałymi zwierzętami albo w pomieszczeniu dla szynszyli, w zależności od obłożenia w danym czasie.

Ogólnie miejsce organizuje pod dyktando rezerwacji w danym okresie, uwzględniając potrzeby i bezpieczeństwo poszczególnych gości.

Żeby zachować odpowiednie warunki więcej miejsc nie przewiduję.

 

Którym zwierzętom trzeba zapewnić najwięcej uwagi?

Ogólnie – w kwestii wymagań, wszystko zależy od konkretnego zwierzęcia.

Z szynszylami, oprócz tego, że mają „swój pokój”, jest jeszcze inna sprawa, ponieważ organizuję im wybiegi.

Szczurkom również. Siedzę wtedy z nimi i ich pilnuję, planuję czas.

Jednak najbardziej wymagające są chyba niewykastrowane króliki. Z uwagi na to, że (zwłaszcza na początku ich pobytu) trudno jest się im wyciszyć. Żeby odwrócić ich uwagę od pozostałych królików, trzeba organizować dla nich różne zabawki. Zwykle też bardziej śmiecą i znaczą teren. Różnie bywa z załatwianiem potrzeb do kuwety. Często też próbują wydostać się z kojca. Dlatego takim królikom proponuję klatkę z zadaszeniem. Mam takie – wysokie na 80 cm, ale czasem i to nie wystarcza… Niewykastrowane zwłaszcza mają potrzebę wychodzenia z kojców. Pozostałe króliki całkiem szybko adaptują się do nowego miejsca, staram się umilić im czas i zapewnić cisze i spokój „śpią u mnie z zamkniętymi oczami, na tak zwanego zdechlaczka” 🙂

 

Jak wygląda „doba hotelowa”?

Do każdego gościa trzeba podejść indywidualnie. Przed zameldowaniem, opiekun wypełnia ankietę, na podstawie której ustala się plan pobytu. Jeśli zwierzątko w domu dostaje śniadanie o siódmej rano, u mnie również dostanie posiłek o tej porze.

Zazwyczaj dzień zaczyna się właśnie o godzinie siódmej. Daje zwierzakom jedzonko. Jak zjedzą – jest sprzątanie. Później przerwa i sjesta, w ciągu dnia króliczki są mniej aktywne, zazwyczaj odpoczywają, ewentualnie skubią sianko, a ja do nich co jakiś czas zaglądam.

jak wygląda hotel dla gryzoni

Foto. archiwum prywatne Hotel Pączuś

Oprócz tego, w pomieszczeniach dla zwierząt mam zamontowaną kamerę i ciągły podgląd na zwierzaki. Jest to szczególnie przydatne, kiedy przebywam w innej części domu lub muszę na przykład wyskoczyć do pobliskiego sklepu.

Następnie – około 14 – te, które tego wymagają dostają posiłek, króliczki przeważnie zieleninę. Potem znów czas dla nich, połączony z jakimś głaskaniem czy szczotkowaniem. No i wieczorem kolacja, plus – jeśli jakiś zwierzak wymaga sprzątania, to też ma sprzątane. W nocy – śpimy 🙂

Muszę również pochwalić tutaj moją córkę, która zaczyna pomagać czy to w zapewnieniu takich potrzeb jak obecność człowieka, czy karmienie. Emilka ma niezwykłą empatię, umie się z nimi obchodzić, już bardzo dużo wie na temat różnych gatunków zwierząt 🙂 Córka dba również o wystrój pomieszczeń.

Hotel w Krakowie dla gryzoni i królików

Foto. archiwum prywatne Hotel Pączuś

 

Czy każde zwierzę może się zatrzymać w „Pączusiu”?

W tej kwestii uwzględniam przede wszystkim ich stan zdrowia. Zwierzątko musi być zdrowe. Staram się również nie przyjmować niezaszczepionych królików.

Wracając do kwestii zdrowotnych, mam tutaj na myśli przede wszystkim choroby zakaźne lub zagrażające życiu zwierzęcia.

Oczywiście przyjmuję takie, którym trzeba na przykład podawać leki, są zdiagnozowane i w trakcie leczenia. Przebywał u mnie również królik, który wymagał inhalacji.  Była też świnka wymagająca kąpieli w specjalnym szamponie. Zakres moich usług uwzględnia takie czynności pod warunkiem, że zwierzę nie jest nosicielem choroby, która mogłaby zagrozić innym moim gościom.

 

Jak wyglądają przygotowania do pobytu?

Opiekun wypełnia ankietę informacyjną. W okresach nasilonego linienia proszę o dokładne wyszczotkowanie pupila lub wizytę u groomera. Dobrze, żeby opiekun ocenił aktualny stan zdrowia zwierzątka, miał aktualne szczepienia i zbadane bobki.

W kwestii żywienia – ja kupuję bardzo dobrej jakości sianko, świeże warzywa i zieleninę (koperek, pietruszkę). Jeśli klient chce, może dostarczyć pożywienie, które będę podawała jego pupilowi.

 

Czy zwierzęta wchodzą w interakcje?

Króliki niewykastrowane bardzo by chciały – skaczą, są bardzo zainteresowane, chcą się wydostać. Te wykastrowane przez chwilę tylko wykazują zainteresowanie, później funkcjonują obok siebie, obserwują.

Zwierzęta nie są ustawione bardzo blisko siebie – kojec w kojec – tylko w odpowiedniej, bezpiecznej od siebie odległości.

Świnki słyszą się wzajemnie i obserwują, ale również w odpowiedniej odległości.

Organizując przestrzeń zagospodarowałam ją tak, żeby zachować odpowiednią odległość pomiędzy klatkami.  Szczególnie gryzonie muszą być oddzielnie od królików. Żeby zwierzęta były w komfortowej odległości, a ja mogła bez problemów wejść i posprzątać.

 

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Katarzyna Nogaj.

Rozmowa z Pauliną Mazurkiewicz Hotel dla królików i gryzoni Pączuś w Krakowie

Artykuł z magazynu PUPIL numer 1(29)/2023