W ubiegłym roku pisaliśmy o Fundacji Człowiek dla Zwierząt, która niesie pomoc tym, które tego potrzebują. Pod jej opieką znajduje się, między innymi ponad 220 psów. Niektóre z nich, pomimo tego, że są gotowe do adopcji, na swój dom czekają już bardzo długo. Najczęściej są to starsze, wymagające opieki czworonogi, które z nadzieją w psim spojrzeniu czekają na swojego pana, żeby spędzić z nim czas, który im pozostał.
O podopiecznych Fundacji opowiedział Paweł Solecki członek Fundacji Człowiek Dla Zwierząt.
Rozmawiała: Katarzyna Nogaj
Jeśli mówimy o starszych psach, jak znalazły się pod Waszą opieką?
Najczęściej są po prostu porzucane. Jest to bardzo smutne, jednak tak się dzieje.
Na przykład Ruletka. Trafił do nas w ubiegłym roku, w październiku. Kilka tygodni koczował na jednej z ulic. Czysty przypadek sprawił, że się u nas znalazł. Para młodych ludzi, którzy przejeżdżali tamtą drogą w odstępie czterech tygodni (?!) zwróciła na niego uwagę i zorganizowała pomoc.
No i staruszek jest u nas w Łętkowicach. Widać było po nim, że bezdomność odcisnęła na nim swoje piętno – był wyliniały, a na głowie miał blizny po pogryzieniach.
Teraz, kiedy jest bezpieczny, ma swój kocyk, miskę, a deszcz nie pada mu na głowę – okazał się bardzo pozytywnym psem. I chociaż to już dziadziuś – jest pełen energii. Lubi kontakt z ludźmi i innymi psami. Można powiedzieć, że jest właściwie bezproblemowym psem. Fajnie by było, gdyby ostatnie lata spędził przy swoim człowieku, bo chyba już zapomniał, jak to jest mieć go tylko dla siebie.
Jakie są starsze psy i dlaczego trudno znaleźć dla nich opiekunów?
Na ogół większą popularnością cieszą się psy ładne, młode, ruchliwe. Często wyobrażamy sobie nowego członka rodziny jako towarzysza zabaw i aktywnego spędzania czasu. Znacznie rzadziej kompana na spokojny spacer, w ciszy i zwolnionym tempie. A starsze psy na ogół są spokojne, mniej aktywne, stonowane i dużo śpią.
Mają za sobą różną przeszłość – czasami znamy ich historie, czasami nie. Często borykają się z problemami zdrowotnymi, co przekłada się na zwiększone koszty opieki weterynaryjnej – to wszystko i wiele innych czynników nie ułatwia sprawy.
Jednak takie doświadczone psy, po adopcji najczęściej są wierne, zapatrzone w nowych opiekunów, otoczenie, dom.
Są również takie, które borykają się z problemami behawioralnymi. To jeszcze bardziej utrudnia znalezieni dla nich domu.
Inne starsze psy są częściowo unieruchomione, tak jak na przykład Lenzi.
Opieka nad nimi wymaga często dużo siły fizycznej, między innymi w pomocy przy załatwianiu potrzeb fizjologicznych i utrzymaniu higieny. Nie jest to proste.
Jedną z bolączek podczas adopcji starszych psów jest też strach przed ich utratą. Jednak czy one nie zasługują właśnie na to, żeby odejść w cieple przy osobie, która przynajmniej na samym końcu okazała choć odrobine miłości? Właśnie to jest ogromnym darem dla starszych psów. Takie adopcje, to dla nas wielka radość i bardzo do nich zachęcamy.
NA SWOJEGO CZŁOWIEKA CZEKAJĄ TEŻ MIĘDZY INNYMI:
Mira
To prawdziwa psia dama. Charci przodkowie pozostawili jej pełne gracji ruchy. Wrażliwa, delikatna, lubi być blisko człowieka, ale bez nachalności. Do obcych podchodzi z delikatnym dystansem – musi przekonać się, że nic złego jej nie grozi. Jak pokocha, to całym sercem. Nie ma problemów w kontaktach z innymi psami. Biorąc pod uwagę jej łagodny charakter z dziećmi też nie powinno być problemu.
Mira ma około 10 lat, waży 35 kg, jest przygotowana do adopcji (tj. posiada szczepienia, chip, jest po zabiegu sterylizacji).
Karim
Trafił do nas po śmierci jednego ze swoich opiekunów. To miły, serdeczny i przyjaźnie nastawiony do ludzi pies. Cichy, nie zabiegający o uwagę, tak jakby myślał, że to co go spotkało to chwilowe, że zaraz przyjdzie znajomy człowiek i zabierze do domu. Tęskni i czeka… już drugi rok!
Karim ma około 11 lat, waży 30 kg. Jest przygotowany do adopcji (tj. posiada szczepienia, chip, jest po zabiegu kastracji).
Murzynek
Pojawił się nagle na ulicy w małej miejscowości późną jesienią. Przemykał między domami i chował się w polach. Zimowe, mroźne noce przetrwał chowając się w chlewiku w jednym z gospodarstw. Codziennie, skoro świt uciekał nie chcąc spotkać się z gospodarzem. Tak żył przez całą zimę, aż do wczesnej wiosny. Kiedy dowiedzieliśmy się o jego istnieniu, było już w miarę ciepło. Po przyjeździe na miejsce okazało się, że złapanie go nie będzie wcale łatwe. Chociaż utykał mocno na jedną łapę, znikał na widok człowieka, by za jakiś czas znowu się pojawić. Pomógł gospodarz, który zamknął chlewik, kiedy Murzynek znowu przyszedł się schronić na noc. Jak on się bronił przed zabraniem… Gryzł na oślep i rzucał jak ryba w sieci. Bał się ogromnie. W przytulisku przez tydzień nie można było się nawet na niego popatrzeć… I nagle przełom. Murzynek zaczął z nami” rozmawiać”. Przy pierwszym wyjściu na spacer już wiedzieliśmy, że zwykłym ”wiejskim burkiem” to on nie jest. Znał bardzo dobrze smycz i jak na niej chodzić. Jak znalazł się na ulicy? Dlaczego nikt go nie szukał? To już dwa lata jak jest u nas i czeka na nowy dom. Znajdzie…?
Murzynek ma około 10 lat, waży 12 kg. Wesoły, ruchliwy, trochę ostrożny w kontakcie z obcymi ludźmi i sytuacjami. Nie wiemy jak reaguje na dzieci. Może mieć problem w odnalezieniu się w zgiełku dużego miasta. Jest przygotowany do adopcji (tj. posiada szczepienia, chip, jest po zabiegu kastracji).