Zwierzęta trzymane w niewoli są całkowicie zależne od ludzi. To człowiek decyduje o całym ich życiu: diecie, codziennych zajęciach, zdrowiu, reprodukcji itp. Ten zasięg wpływów jest znacznie większy w przypadku zwierząt udomowionych, które w procesie domestykacji utraciły wiele pierwotnych cech, często tych koniecznych do samodzielnego przeżycia na wolności. Cytując Małego Księcia, „jesteśmy na zawsze odpowiedzialni za to, co oswoiliśmy”. Ale co to tak naprawdę znaczy w przypadku zwierząt towarzyszących, szczególnie psów i kotów?
Aby to zrozumieć należy przyjrzeć się potrzebom typowym dla gatunku, jego zrachowaniom, których realizację musimy umożliwić w środowisku, jakie tworzymy dla naszych zwierzęcych towarzyszy. One nie są ludźmi, a szacunek dla ich odmienności gatunkowej jest nieodłącznym elementem szeroko pojętego dobrostanu. Pamiętajmy, że nie zawsze to, co dobre dla nas uszczęśliwia innych.
Udomowienie, a zmierzch utylitaryzmu
Udomowienie to proces daleko bardziej skomplikowany niż oswojenie. Oswoić możemy konkretnego osobnika, np. wiewiórkę. Takie zwierzę będzie zapewne akceptować obecność opiekuna, ale wobec innych ludzi pozostanie pewnie dość nieufne, a jego potomstwo będzie również wymagać oswojenia, tak jak dzikie. Proces udomowienia natomiast silnie ingeruje aż w genotyp gatunku, zmieniając takie elementy jak anatomia, fizjologia (cykl rozrodczy, proces trawienia, wydajność, wydolność), psychika (zdolność adaptacji i uczenia się, modyfikacja okresów krytycznych rozwoju) i inne. Pozostając od początku pod opieką ludzi, udomowione zwierzęta nie miały potrzeby rozwijania, ani utrzymywania takich umiejętności, jak zdobywanie pożywienia czy szukanie schronienia, również proces ich rozrodu był silnie moderowany przez ludzi. U potomstwa udomowionych zwierząt występuje wrodzony brak lęku przed człowiekiem i często takie gatunki są bardziej wyczulone na sposoby komunikacji typowe dla ludzi, jak głos czy gesty.
Wraz z postępem cywilizacji zauważalna jest zmiana statusu psów i kotów. Z czysto użytkowej roli stróża czy tępiciela gryzoni gatunki te coraz częściej pełnią funkcję towarzysza człowieka. W obecnych czasach relacje międzyludzkie nierzadko ograniczają się do wirtualnych kontaktów, a paradoksalna „samotność w tłumie” dosięga coraz szersze rzesze społeczeństwa. W tej sytuacji obecność w domu żywej istoty staje się niezwykle pożądaną wartością. Co więcej, istota ta jest nie tylko w pełni zależna od człowieka, ale jest całkowicie ubezwłasnowolniona i, jak nam się wydaje, nie ma własnych planów czy oczekiwań wobec opiekuna. Takie bezwarunkowe oddanie zasługuje na docenienie. Niestety, brak rzetelnej wiedzy opiekuna, może sprawić, że to, co w dobrej wierze oferuje psu czy kotu zamiast przyjemnością staje się udręką.
Potrzeby, a dobrostan
Myśląc o opiece nad zwierzęciem oczywiste wydaje się zapewnienie mu jedzenia i picia oraz schronienia do odpoczynku. Jednak dobrostan, to coś znacznie bardziej skomplikowanego. Ma wiele definicji i obejmuje różne czynniki, ale bardzo ogólnie rzecz biorąc warunkowany jest brakiem cierpienia psychicznego i fizycznego oraz możliwością realizowania naturalnych potrzeb gatunkowych. W celu sprecyzowania, co jest konieczne do zapewnienia zwierzętom właściwych warunków życia Brytyjska Rada ds. Dobrostanu Zwierząt Domowych ustaliła tzw. pięć wolności: wolność od głodu i pragnienia; wolność od niewygód; wolność od bólu, urazów i chorób; wolność realizowania etogramu gatunkowego oraz wolność od strachu i cierpienia.
Wśród tych zasad pojawia się niezwykle ważne pojęcie realizowania etogramu, czyli umożliwienie prezentowania naturalnych zachowań, poprzez zapewnienie wystarczającej ilości odpowiednio zaaranżowanej przestrzeni oraz kontaktu z innymi przedstawicielami gatunku. Zatem, zanim zdecydujemy się na opiekę nad jakimkolwiek zwierzęciem, zawsze najpierw poznajmy szczegółowy etogram jego gatunku.
Etogram, a frustracja celów
W etogramie znajduje się wszystko, co robią osobniki danego gatunku. Każdy gatunek ma swoje potrzeby wykształcone w drodze ewolucji i głęboko zakorzenione w psychice. Przykładowo, w etogramie kur będzie znajdować się grzebanie w ziemi, u gołębi latanie, a u świń rycie. Człowiek silnie wiążąc się emocjonalne ze zwierzęciem, często jednak zapomina o różnicach jakie dzielą nasze gatunki. Psy lubią węszyć, a koty drapać – to naturalne zachowania wpisane w etogram, a ich niezaspokojenie jest źródłem frustracji i stresu, z którymi nasi domowi ulubieńcy radzą sobie jak mogą. Znaczenie moczem, niszczenie sprzętów domowych, uporczywe wokalizacje spędzają sen z powiek niejednemu opiekunowi. Tymczasem wystarczy poznać bliżej zwierzę, z którym przyszło nam dzielić dom i nagle okazuje się, że rozwiązanie pewnych problemów często wcale nie jest takie trudne… Często do osiągnięcia dobrych efektów wystarczy np. zmiana postępowania wobec psa (budowanie więzi), rytualizacja codziennych czynności (poczucie bezpieczeństwa), zapewnienie mu ciekawych zajęć i kontaktów z innymi psami.
Etogram określa również potrzeby przedstawiciela danego gatunku. Wśród nich znajdują się zachowania elastyczne i nieelastyczne. Zachowania nieelastyczne są kluczowe dla przetrwania i muszą się pojawić przynajmniej raz na dobę. U psów należą do nich, oprócz utrzymania homeostazy (np. termoregulacja, odżywianie, wydalanie, sen), również poczucie bezpieczeństwa i, co ciekawe, u młodych osobników również zabawa (umożliwia, bowiem prawidłowy rozwój mózgu). Natomiast zachowania elastyczne mogą pojawiać się nieco rzadziej, ale dłuższy ich brak powoduje frustrację i pojawianie się zaburzeń behawioralnych (pies staje się „niegrzeczny”). Wśród tych zachowań znajdują się u psów ruch, zabawa i kontakt socjalny.
Jak zatem widać nie wystarczy karmić i poić. Pies uwięziony w kojcu czy osamotniony przez wiele godzin w mieszkaniu, pozbawiony możliwości eksploracji podczas ciekawych spacerów czy kontaktu z innymi osobnikami będzie przejawiał tak zwaną frustrację celów. To psychiczne cierpienie na pozór zdrowego i dobrze odżywionego zwierzęcia może umykać opiekunowi, do czasu aż stres wynikający z deprywacji potrzeb kot lub pies rozładuje na swój sposób, często absolutnie nie akceptowalny przez człowieka – ogólnie określany, jako zachowania niepożądane.
Badania prowadzone nad szeroko pojętym dobrostanem zwierząt wskazują również na silny związek pomiędzy samopoczuciem i poziomem stresu, a stanem zdrowia i w efekcie długością życia. Zwierzę, którego potrzeby są spełnione, jest zrelaksowane, a nie od dziś wiadomo jak zgubne skutki ma przewlekły stres.
Podczas akcji promujących przygarnianie bezdomnych zwierząt bardzo popularne jest prezentowanie porównawczych zdjęć psów czy kotów przed i po adopcji. Niezwykłe jest, jak potrafi zmienić się zwierzę, przez zaledwie kilka miesięcy spędzonych w domowych warunkach, z własnym opiekunem. Chociaż wydaje się, że najbardziej widoczne są zmiany fizyczne, takie jak wypielęgnowana sierść czy dobra kondycja ciała, to jednak każdy obserwator zwróci uwagę na coś jeszcze. To błyszczące chęcią życia oczy i zupełnie inny wyraz pyska – zrelaksowany i zadowolony. I niezwykle dumny opiekun, który wie, że to on sam stał się sprawcą tej niemal magicznej metamorfozy.
Jak widać, nie zawsze miłość wystarczy – czasem zupełnie nieświadomie, pełni najlepszych chęci szkodzimy. Dlatego bardzo ważne jest poznanie potrzeb zwierząt, ich mowy ciała i sposobu, w jaki się uczą. Tylko wtedy nasza opieka będzie odpowiednia. Tylko wtedy w pełni poznamy cud międzygatunkowej przyjaźni.
Aktualny stan wiedzy odnośnie zapotrzebowania pokarmowego psów i kotów oraz rekomendacji wartości odżywczych dostępny jest w polskiej wersji wytycznych żywieniowych FEDIAF, które możesz znaleźć na stronie:
Adnotacja:
Tekst został przygotowany przez zespół ekspertów POLKARMA w składzie:
Autor:
Anna Maria Ziembińska
Konsultacje merytoryczne:
Dr n. wet. Sybilla Berwid-Wójtowicz (Nestlé Polska Polska)
Lek. wet. Małgorzata Głowacka (Mars Polska)
Dr inż Jacek Wilczak (SGGW)
Mgr inż. Anna Ziembińska (Royal Canian Polska)
Artykuł z magazynu PUPIL numer 4(24)/2021