Od połowy XVIII wieku w schronisku dla podróżujących i pielgrzymów w Wielkiej Przełęczy Św. Bernarda, trzymane były duże psy typu górskiego. Pierwsza wzmianka o nich pochodzi z zapisów klasztornych z 1707 roku. Psy te towarzyszyły mnichom i pomagały w odnajdywaniu zagubionych we mgle bądź śnieżycy podróżnych. Wieści o uratowanych przez nich ludziach rozpowszechniły się po świecie.
Pierwszym hodowcą, który w 1867 roku zaczął prowadzić dokumentację hodowlaną, był Heinrich Schumacher z Hollingen w pobliżu Berna. Rasa została uznana przy okazji Międzynarodowego Kongresu Kynologicznego 2 czerwca 1887 roku. Wtedy Przyjęto też jej wzorzec. Od tego czasu bernardyn uznawany jest za narodową rasę Szwajcarii.
KLASYFIKACJA: FCI
Grupa II Pinczery, sznaucery, molosy i szwajcarskie psy do bydła; Sekcja 2.2 Molosy typu górskiego
Głowa: Mocna, szeroka, oglądana z profilu i z boku lekko zaokrąglona. Gdy pies jest pobudzony, nasada uszu i górna krawędź czaszki tworzą linię prostą, po bokach łagodnie opadającą do mocno wykształconych kości policzkowych. Czoło stromo przechodzi w kufę. Kość potyliczna tylko umiarkowanie rozwinięta, łuki brwiowe wyraźne. Bruzda czołowa, przebiegająca przez czoło, jest wyraźna i przebiega dokładnie przez środek czaszki. Skóra na czole lekko pomarszczona nad oczami. Zmarszczki zbiegają się w kierunku bruzdy czołowej i są umiarkowanie widoczne, kiedy pies jest czymś zainteresowany.
Nos: Czarny, szeroki i kanciasty. Nozdrza dobrze rozwarte.
Kufa: Jednakowo szeroka na całej długości. Grzbiet nosa prosty, z lekką bruzdą.
Wargi: Krawędzie warg czarne. Górna tworzy wyraźne, ale nie przesadnie obwisłe fafle, dolna krawędzią łukowato biegnące do nosa. Kąciki warg widoczne.
Uzębienie: Szczęki silne, szerokie, jednakowej długości. Zgryz nożycowy lub cęgowy, kompletny i regularny. Lekki przodozgryz bez odstępu pomiędzy siekaczami dopuszczalny, podobnie jak brak P1 i M3.
Oczy: Średniej wielkości, barwy ciemno brązowej po orzechową. Osadzone umiarkowanie głęboko, o przyjaznym wyrazie. Pożądane, by powieki były przylegające. Dopuszczalna lekko obwisła w kąciku dolna powieka, ukazująca trochę trzecią powiekę, a także mała fałda na górnej powiece. Powieki całkowicie zapigmentowane.
Uszy: Średniej wielkości, osadzone wysoko i szeroko, dobrze owłosione, małżowiny miękkie, trójkątne, na końcach zaokrąglone. Tylna krawędź trochę odstająca, przednia przylega płasko do policzków.
Szyja: Mocna i dostatecznie długa, z umiarkowanie luźną skórą i podgardlem.
Sylwetka: Mocny, wyważony, imponujący i dobrze umięśniony. Kłąb wyraźny; grzbiet szeroki, mocny, krzepki, linia górna prosta i pozioma aż do lędźwi. Zad długi, prawie nie opadający, płynnie przechodzący w nasadę ogona. Mostek umiarkowanie głęboki, żebra dobrze wysklepione, ale nie beczkowate. Klatka nie sięga poniżej łokcia. Brzuch i linia dolna – trochę podciągnięte.
Ogon: Mocny, szeroki u nasady. Ostatni krąg sięga stawu skokowego. W spoczynku zwisa prosto, albo lekko zakręcony w ostatniej jednej trzeciej długości. Przy pobudzeniu wzniesiony.
Kończyny przednie: Oglądane z przodu proste i równoległe, ustawione umiarkowanie szeroko. Łopatki skośnie ustawione, dobrze umięśnione i związane ze ścianą klatki piersiowej. Ramię dłuższe od łopatki, kąt w stawie barkowym nie nazbyt otwarty. Łokcie przylegające, podramię proste, o mocnym kośćcu i suchych mięśniach. Śródręcze oglądane z przodu pionowe, stanowi przedłużenie podramienia; oglądane z boku lekko nachylone. Łapa duża, o mocnych, zwartych i dobrze wysklepionych palcach.
Kończyny tylne: Dobrze umięśnione, umiarkowanie kątowane. Oglądane z tyłu równolegle i nie za blisko siebie ustawione. Udo mocne, szerokie, dobrze umięśnione; kolano dobrze kątowane, nie wykręcone do wewnątrz ani na zewnątrz. Podudzie skośnie ustawione, raczej długie. Staw skokowy słabo kątowany, mocny; śródstopie proste, ustawione równolegle jedno do drugiego; łapa duża, z mocnymi, zwartymi i dobrze wysklepionymi palcami. Wilcze pazury tolerowane, o ile nie przeszkadzają w ruchu.
Chody: Ruch harmonijny, z dobrym wykrokiem i mocnym napędem kończyn tylnych. Kończyny poruszają się w liniach prostych, a grzbiet pozostaje równy i mocny.
Sierść: Odmiana krótkowłosa (Stockhaar, z podszerstkiem): Włos okrywowy gęsty, prosty, przylegający i twardy. Obfity podszerstek. Niewielkie portki na udach, ogon porośnięty gęstym włosem. Odmiana długowłosa: Włos okrywowy prosty, średniej długości, obfity podszerstek. Na głowie i kufie krótki. Sierść na zadzie i udach zwykle trochę pofalowana. Na przednich nogach pióra, na udach wyraźne portki, ogon dobrze owłosiony.
Maść: Podstawowa maść biała z mniejszymi lub większymi rudo brązowymi łatami, albo z pełnym płaszczem, pokrywającym grzbiet i boki. Płaszcz przerywany bielą jest równie prawidłowy. Dopuszczalna także maść z pręgowaniem na tle rudo brązowym, a tolerowana żółto brązowa. Pożądane ciemniejsze odcienie na głowie. Tolerowany nieznaczny czarny nalot na tułowiu. Wymagane białe znaczenia: klatka piersiowa, łapy, koniec ogona, kufa, strzałka na głowie i plama na szyi.
Pożądane znaczenia: biały kołnierz, symetryczna ciemna maska.
Źródło: http://www.zkwp.pl/zg/wzorce
Rozmowa z Marzeną Brelak-Leske z hodowli „Olbrzym z Nadmorskiego Klifu FCI”
PUPIL: Od jak dawna zajmuje się Pani psami, czy zawsze to były bernardyny?
Marzena Brelak-Leske: Bernardyny mieszkają z nami od ‘94 roku, natomiast hodowlę razem z mężem prowadzimy od 14 lat.
PUPIL: Jakie są psy tej rasy?
Marzena Brelak-Leske: Najlepsze na świecie!! Przede wszystkim – są bardzo mądre. W jakiejś publikacji wyczytałam, co również potwierdzam, że bernardyn ma rozum na poziomie 4 letniego dziecka. Jest też bardzo zrównoważony. To doskonały stróż swojego – nazwijmy to “stada”. W tym miejscu zaznaczę, że my dla swoich psów nie jesteśmy właścicielem, jakimś tam panem. Po prostu stanowimy stado, któremu bernardyn jest bardzo oddany. Jeśli zauważy jakieś niebezpieczeństwo, potrafi go bronić nawet z narażeniem własnego życia.
Bardzo się przywiązuje do swojej rodziny, jest zżyty z dziećmi, wyjątkowo do nich cierpliwy i niezwykle delikatny.
Bernardyn, to też pies, który kieruje się własnym instynktem. Pierwotne były wykorzystywane przez zakonników w Klasztorze Świętego Bernarda do ratowania ludzi zasypanych przez lawiny. Taki świeży adept, szedł z zakonnikiem raz góra dwa na zwiad terenu, a później już sam wyruszał w teren. Proszę więc zauważyć, jaka w tym wszystkim musiała być ich mądrość – jak one szybko się uczyły i doskonale wiedziały, po co w te góry idą.
Na zwiady wyruszały zawsze cztery psy. Kiedy odnalazły zasypanego w śniegu człowieka odkopywały go, dwa z nich kładły się obok, żeby ogrzać jego ciało. Trzeci miał na szyi baryłkę z rumem, żeby dodatkowo rozgrzać poszkodowanego, a czwarty biegł do zakonu po pomoc.
Bernardyn, to też bardzo odważny pies i WCALE NIE JEST CIAPOWATY!! 🙂
Niektórzy mówią: „Bernardyn zanim się ruszy…” Po prostu – bernardyn jest na tyle mądry i inteligentny, że jak nie ma potrzeby nie marnuje energii. Nie wszczyna niepotrzebnych awantur, będzie po prostu leżał i obserwował. Jeśli uzna, że faktycznie istnieje jakieś zagrożenie – to proszę uwierzyć – naprawdę potrafi zareagować.
Są uparte, ale jednocześnie bardzo pojętne i jeśli raz się czegoś nauczą – zapamiętują to do końca życia. Z bernardynem, nie ma większej potrzeby chodzenia na szkolenia. Jeśli tylko ktoś ma odrobinę pojęcia i wiedzy na temat wychowania psa, wszystkiego nauczy go sam. Ważne jest, żeby od samego początku konsekwentnie wpajać mu pewne zasady. To są wyjątkowo mądre i inteligentne psy.
PUPIL: Jakie są w kontaktach z innymi zwierzętami?
Marzena Brelak-Leske: Bernardyny do wszystkich są nastawione pozytywnie. Chyba, że faktycznie mają do czynienia z furiatem, wtedy potrafią zawalczyć o swoją pozycję. Generalnie jednak, są to psy, które raczej podchodzą do wszystkich łagodnie. Bardziej chcą się zaprzyjaźnić, niż wszczynać awantury. Tolerują wszystkie zwierzęta.
PUPIL: Jakie warunki trzeba im zapewnić?
Marzena Brelak-Leske: Ze względu na dużo cech, nie tylko na gabaryty, zdecydowanie bardziej odpowiednim miejscem do zamieszkania będzie dla nich dom z ogrodem. Są to psy podwórkowe, które doskonale czują się zimą, a niska temperatura jest dla nich odpowiednia.
Bernardyny, oprócz sierści właściwej, mają podszerstek chroniący je przed zimnem. To tak, jakbyśmy założyli na siebie futro. Do tego, ich skóra wydziela tłuszcz, który dodatkowo chroni przed chłodem.
Poza tym bernardyn się ślini! Może nie cały czas, ale zwłaszcza wtedy, kiedy przeżywa jakieś emocje. Także kiedy je albo pije, to jednak te „gluty” mu lecą. Taką ślinę trudno sprać z ubrania i ją wyczyścić, więc… w mieszkaniu może to być dość problematyczne 🙂 Chociaż zdaję sobie sprawę, że komuś może to nie przeszkadzać.
Kolejnym powodem, wskazującym na to, że mieszkanie nie jest dobrym miejscem dla bernardyna jest fakt, że to duży ciężki pies i do prawidłowego „związania” się potrzebuje stabilnego podłoża i odpowiednio dawkowanego ruchu. Nie może to być śliska podłoga, bo będą mu się „rozjeżdżały” łapki. Tak naprawdę bernardyn, który osiągnie swoje gabaryty i będzie dobrze związany, to pies około 3 letni.
Poza tym, jak już będzie seniorem, to nie oszukujmy się – on nie będzie ważył 40 kg. On będzie ważył 2 razy tyle! Nie daj Boże, jak nam zachoruje i nie będzie mógł wyjść sam na dwór? Albo trzeba go będzie zawieźć do weterynarza? To co wtedy? Ja wiem, że małe bernardynki są jak pluszowe misie. Przytulanki, które można ”zjeść na surowo”, ale ten „miś” rośnie i to bardzo szybko.
PUPIL: Jakie ruchowe wymagania?
Marzena Brelak-Leske: Bernardyny nie potrzebują dużego wybiegu. One nie muszą biegać tak, jak owczarki czy kaukazy i nawet tego nie potrzebują. Jednak musi mieć miejsca do swobodnego poruszania się. Oczywiście można z nim również wychodzić na spacery, ale nie można ich zbytnio forsować. Szczególnie szczeniąt. Trzeba wiedzieć, że w stosunku do swojej masy ciała mają małe serce, więc takie męczące spacery na pewno nie są dla nich. Bernardyn, nie jest psem wyczynowym.
Najlepsze miejsce dla bernardyna to takie, gdzie będzie mógł się swobodnie poruszać w swoim rytmie, tj. tu przejść kawałek, tu usiąść, tam poleżeć. Żeby sam mógł sobie ten ruch dawkować. Nie potrzebuje hektarów, to nie pies, który musi się wybiegać, który będzie niszczył ogrodzenie, żeby rozładować energię. Owszem – potrzebuje ruchu, ale umiarkowanego.
PUPIL: Jakie mają wymagania żywieniowe?
Marzena Brelak-Leske: Jeśli chodzi o żywienie – są różne „szkoły”. Ważne jest, aby pokarm był dedykowany, dobrany do wieku, odpowiednio zbilansowany i dobrej jakości.
Karmienie bernardynów nie jest szczególnie skomplikowane. U nas, oprócz podstawowej karmy dostają również buraczki, banany (które uwielbiają) i inne owoce czy warzywa – oprócz cebulowych i cytrusowych. Dodatkowo w lecie, kiedy jest gorąco bardzo chętnie piją maślankę, którą uwielbiają. Ważne jest, aby wraz z posiłkiem dostarczyć psom to, czego potrzebują.
Czego potrzebują bernardyny?
Miejsca do spokojnego spaceru – nie musi to być duży wybieg, ale przestrzeń, na której będzie miał swobodę ruchu.
Odpowiedniej ilość zbilansowanego jedzenia.
Stałego dostęp udo czystej wody.
Tresury.
Pielęgnacji – szczególnie sierści, uszu i oczu.
PUPIL: Czy są szczególnie narażone na jakieś choroby?
Marzena Brelak-Leske: Bernardyny dwa razy do roku linieją i gubią podszerstek. Na jesień zmieniają sierść na zimową, a na wiosnę zaczynają gubić podszerstek. W przypadku odmiany długowłosej, lecą z nich kłęby sierści i trzeba je szczotkować. Krótkowłose również linieją, ale nie aż tak.
Ich sierść nie lubi wilgoci. O ile pies, podwórkowy kąpieli nie potrzebuje, wystarczy go szczotkować, to kiedy jedziemy na wystawy, musi być odpowiednio przygotowany. Bernardyn ma taki specyficzny zapach, zwłaszcza jeśli przebywa na zewnątrz, więc choćby z szacunku do sędzi, nie wyprowadzamy psa „pachnącego” podwórkiem.
Nasze psy biegają po obejściu, razem szaleją, bawią się. Na wystawy muszą być odpowiednio przygotowane i czyste.
Po kąpieli trzeba je bardzo dokładnie osuszyć. Bernardyny mają skłonności do tak zwanych hot spotów. Co znaczy, że może się zrobić taki rodzaj liszaju, który jeśli nie zostanie szybko zauważony, może być trudny do wyleczenia.
U bernardynów długowłosych trzeba zwrócić uwagę na sierść za uszami, gdzie lubią robić się kołtunki, Mogą pojawić się również na portkach, ogonie czy podgardlu. Trzeba je więc częściej szczotkować.
Profilaktycznie, zwłaszcza w lecie, kiedy jest sucho i gorąco, solą fizjologiczną przemywać oczy.
Podobnie jak u ludzi, w uszach bernardyna zbiera się woskowina. Trzeba więc zadbać o ich odpowiednią pielęgnację za pomocą dedykowanych preparatów i regularnie je kontrolować.
PUPIL: Czy są szczególnie narażone na jakieś choroby?
Marzena Brelak-Leske: Dysplazja, która jest genetyczna i niestety ciągnie się za bernardynami od lat. My hodowcy musimy robić wszystko, żeby tę chorobę w jak największym stopniu eliminować. Trzeba kojarzyć osobniki wolne od dysplazji. Żeby wykluczyć tę chorobę robi się psu badania w tym kierunku. Niestety, pomimo tego, może ona wystąpić odziedziczona z dziada-pradziada.
Bernardyny, zwłaszcza starsze, są narażone na niewydolność krążenia.
Mają także skłonność do skrętów żołądka. Mogą pojawiać się u nich problemy gastryczne, dlatego warto od początku uczyć ich leżakowania po jedzeniu.
Ze względu na to, że mają obwisłe powieki, należy zwracać uwagę na ich oczy, bo mogą występować stany zapalne.
Bernardyny, to kłapouchy – co sprzyja rozwojowi bakterii i grzybów, więc jak wcześniej już wspomniałam – trzeba je regularnie pielęgnować i kontrolować.
Jeżeli pies jest z dobrej hodowli, gdzie hodowca dba o zdrowie rodziców i pilnuje dobrych kryć, to znacznie zwiększa szansę na to, że pies będzie zdrowy.
PUPIL: Co jeszcze trzeba wiedzieć decydując się na psa tej rasy?
Marzena Brelak-Leske: Należy pamiętać o tym, że bernardyn jest niezwykle silnym psem. Biegnąc w śniegu bez trudu pociągnie sanki z ciężarem ok. 250 kg! Dlatego jeśli zdecydujemy się na tę rasę, już na samym początku, trzeba mu pokazać, że my jesteśmy od niego silniejsi. Musimy nauczyć go chodzić na smyczy, w innym wypadku – nie będzie miał żadnego problemu, żeby nas pociągnąć.
Ludzie często popełniają błędy wychowawcze, kiedy borą małego bernardyna i go za bardzo rozpieszczają, niańczą. Co z łatwością przychodzi, bo to naprawdę urocze i słodkie misie, a taki 5-6 miesięczne szczenię jest już na tyle silne, że go dorosły człowiek nie utrzyma. Dlatego tak ważna jest konsekwencja i wskazanie mu hierarchii w „stadzie”. Ustalić ją można przy okazji podawania posiłków. Pies zawsze dostaje jedzenie, kiedy my skończymy.
Jego siła jest ogromna, dlatego on musi mieć wpojone, że my jesteśmy najważniejsi, bo inaczej sobie z nim nie poradzimy i nie będzie żadnej przyjemności z posiadania tego psa.
I zawsze pamiętajmy, aby nie traktować psa jak człowieka, bo pies potraktuje nas jak psa.
PUPIL: Dziękuje za rozmowę.