Zimą nasi mali skrzydlaci przyjaciele mogą napotkać wiele trudności, w tym przede wszystkim utrudniony dostęp do pożywienia. Dlatego tak ważna jest kwestia dokarmiania ptaków, zwłaszcza w miastach. Jak to robić właściwie, by pomagać, a nie szkodzić opowiada p. Józef Marszałek, leśnik z Siedlca.
Rozmowa z Panem Józefem Marszałkiem, leśnikiem z Siedlca
Na początku podstawowe pytanie: Czy powinniśmy dokarmiać ptaki zimą?
Dokarmianie jest oczywiście potrzebne. Zimą małe ptaki nie mają możliwości samodzielnie znaleźć pokarmu. Szczególnie, jeśli zima jest mroźna, spadnie dużo śniegu. Tym małym musimy pomagać. Nie ma natomiast potrzeby dokarmiania ptaków dużych, drapieżnych.
W Polsce bytuje wiele tego typu gatunków: orłów, jastrzębi, sokołów i innych – nieco mniejszych. One są w stanie same zapewnić sobie pokarm, np. łowiąc ryby w jeziorach czy rzekach. Odnajdują również małe ssaki i się nimi żywią. Niektóre gatunki, np. bażanty
i kuropatwy są regularnie w zimie dokarmiane przez koła łowieckie i leśników. Wszystkie
te działania odbywają się w lesie. Małe ptaki, takie jak: sikorki, jemiołuszki, wróble, synogarlice, kosy i inne, które znamy z naszego podwórka, same sobie nie poradzą, są zależne w tej kwestii od człowieka. Nie znaczy to, że one niczego nie potrafią znaleźć – próbują przetrwać na tyle, na ile mogą: zjadają napotkane muchy, owady, ziarna. Ale na pewno lepiej jest, gdy mają pomoc z zewnątrz, to zapewnia im lepszą możliwość przeżycia zimy, zwłaszcza mroźnej.

Infografika
Ustaliliśmy, że to działanie bardzo potrzebne. Czy w związku z tym obowiązują nas jakieś zasady?
Ważne jest to, by pamiętać, jakie pokarmy możemy przeznaczyć na dokarmianie ptaków. Nie wszystko to, co jedzą ludzie nadaje się dla ptaków. Najlepsze są w tym przypadku zboża
i warzywa – np. kukurydza, dobre są również żołędzie – ptaki bardzo je lubią. Można również podawać ptakom pokrojone jabłka. To dostarczy im witamin. W sklepach dostępne są gotowe mieszanki przeznaczone do dokarmiania ptaków. Można je spokojnie podawać. Dodatkowo, często można kupić specjalne dzwonki – sklejone z ziaren i tłuszczu. Wieszamy te wtedy obok karmnika i ptaki jedzą sobie w swoim tempie.
Nie trzeba natomiast nawadniać ptaków w zimie. One sobie same całkiem dobrze poradzą.
W miastach czasem może być z tym problem – na osiedlach ciężko im znaleźć wodę – wtedy można wystawić ją razem z jedzeniem. Jeśli w okolicy są zbiorniki wodne – jezioro, rzeka albo pola pokryte śniegiem, wtedy nie musimy wystawiać żadnych poidełek.

Zimowa oferta pożywienia dla ptaków firmy Korona Natury
Nie powinno się również dokarmiać łabędzie oraz kaczek, które spędzają zimy w zbiornikach wodnych. Często te zbiorniki znajdują się blisko miejsc, gdzie żyją ludzie. Człowiek, zwłaszcza dziecko, „lituje się” nad losem łabędzi, które nie mają nic do jedzenia. Zanosi im wtedy chleb lub ziarno i tym samym szkodzi ptakom. Łabędzie i kaczki są w stanie przeżyć, pożywiając się małymi rybkami, żyjącymi w stawach (Są to m.in. słonecznice) oraz tym, co same znajdą pod wodą. Nie ma potrzeby, by przyjmowały pożywienie od ludzi, zwłaszcza pieczywo. Ptaki wodne są nauczone, by radzić sobie samodzielnie.
Wspomniał Pan o soli, która szkodzi ptakom. Jakie jeszcze rodzaje pożywienia są dla nich nieodpowiednie?
Z ptakami najważniejsze jest, by nie dokarmiać ich chlebem. W chlebie i innego rodzaju pieczywie znajduje się sól, która ptakom nie służy. Chleb powoduje zakwaszanie żołądków ptaków, co prowadzi do wielu chorób. Najlepsze dla ptaków są orzechy włoskie, przede wszystkim drobno zmielone. Można również kupować dla nich słonecznik lub gotowe ziarno, specjalnie spakowane dla zwierząt. Niekorzystny jest smalec, bo również zawiera sól. Podobnie jak boczek. Często pojawiają się osoby, które w domowych warunkach próbują stworzyć kule łojowe dla zwierząt. Nie do końca pochwalam tę praktykę, ponieważ może okazać się, że to, co „włożymy” do tej kuli, nie jest dla ptaków odpowiednie. Lepiej zaufać gotowym produktom dostępnym w sklepach. Są one przebadane i odpowiednio skomponowane, by nie szkodzić ptakom.
Przeczytałam ostatnio zdanie, które mocno mnie zaciekawiło, mówiące, że ptaki powinno się dokarmiać systematycznie, albo wcale. Czy to prawda?
Tak, to prawda. Systematyczność jest bardzo ważna. Jeśli ktoś zdecyduje się na założenie karmnika i rozpoczyna przygodę z dokarmianiem ptaków, to należy być systematycznym. Ptaki szybko przyzwyczajają się do miejsc, gdzie znajdują się karmniki i wracają do nich. Leśnicy
są zobowiązani do regularnego dokarmiania dzikich ptaków w lasach. Ludzie też powinni
o tym pamiętać, decydując się na tę formę pomocy ptakom. Jeśli nie karmi się ptaków w ogóle, to one sobie jakoś radzą. Jeśli je „zanęcimy” to one już będą pamiętać.
Jak często powinniśmy karmić ptaki?
Pokarm podajemy wtedy, gdy zaobserwujemy, że karmnik jest pusty. Pokarm znajdujący się
w karmniku – jeśli jest prawidłowo dobrany, nie psuje się. Czekamy więc aż ptaki zabiorą jedzenie i serwujemy następną porcję. Jeśli podajemy jabłka, warto pamiętać, że zimno powoduje zamarzanie wody, która jest w nich zawarta. Powoduje to niebezpieczeństwo dla ptaków. Dlatego podczas mrozu należy być ostrożnymi z serwowaniem ptakom jabłek.
Gdzie umieszczać przygotowany dla nich pokarm?
Najpopularniejsze są karmniki i budki obok domów. W parkach dostępne są specjalnie wytyczone miejsca, gdzie można dokarmiać ptaki. Każde miejsce jest dobre, o ile jest bezpieczne dla ptaków – nie ma zagrożenia ze strony innych zwierząt, np. kotów. Najlepiej, gdyby karmnik znajdował się w tym samym miejscu przez cały rok, również latem. Można wtedy w lecie od czasu do czasu wyrzucać trochę ziaren. Ptaki co prawda nie potrzebują w lecie dokarmiania, ale przyzwyczajają się, że w tym miejscu znajdują pożywienie. Wtedy zimą, gdy jedzenia brakuje, wrócą do nas, bo pamiętają to miejsce.
O czym powinniśmy jeszcze pamiętać, gdy chcemy pomóc ptakom?
Musimy pamiętać o tym, czym dokarmiamy, by nie zaszkodzić ptakom; gdzie umieszczamy karmniki i budki; jak często dokarmiamy. Oczywiście musimy też pamiętać, jakich pokarmów nie podawać ptakom. To są najważniejsze zasady. Jeśli będziemy się ich trzymać, będziemy pomagać, a nie szkodzić.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała: Martyna Major