W poprzednim numerze pisaliśmy o podróżach z psem. Tym razem przedstawiamy Wam Sandrę Sobaszek-Yeomans i Adama Yeomans, którzy podróżują z kotem. Razem z Lukrecją odwiedzili już piętnaście europejskich Państw i to na pewno nie koniec ich przygód.
Rozmawia: Katarzyna Nogaj
Katarzyna Nogaj: Lukrecja to?
Sandra i Adam: Maine Coon, ma 3 lata. Zaczęliśmy z nią podróżować, kiedy jeszcze była małym kociakiem. Od samego początku była zainteresowana wszystkim. Jako malutki jeszcze kociaczek zdarzało się jej odchodzić od mamy na swoje pierwsze wyprawy poza kojec. Można powiedzieć, że miała pociąg do przygód od samego początku.
K.N.: Kiedy pojawiła się w Twoim życiu?
S: Kiedy skończyła 13 tygodni zamieszkała ze mną i moim mężem. Staraliśmy się wcześniej o adopcję, ale ostatecznie stanęło na kocie z hodowli.
K.N.: Czy to Wasz pierwszy kot?
S. i A.: Wcześniej byliśmy domem tymczasowym, także były inne koty i mieliśmy doświadczenie w opiece nad nimi.
K.N.: Co było pierwsze kot czy zamiłowanie do podróży?
S.: W międzyczasie, kiedy jeździliśmy w różne podróże, jak wspomniałam wcześniej, prowadziliśmy dom tymczasowy. Po jakimś czasie doszliśmy z mężem do wniosku, że szkoda nam tak cały czas rozstawać się z tymi kociakami. Dlatego postanowiliśmy na stałe zaopiekować. Można powiedzieć, że podróże były wcześniej.
K.N.: Czy podróż z kotem wymaga szczególnych przygotowań?
S. i A.: Na pewno potrzeba dużego auta. Żeby jadąc gdzieś na miesiąc, wziąć wystarczającą ilość jedzenia, żwirku. Lukrecja jada wysoko mięsne puchy, więc musimy je zabrać ze sobą. Przy Małej aktywności zjada około 400 g karmy, a przy dużej – potrafi zjeść nawet 600 g dziennie. Także, jeżeli się taką ilość puszek pomnoży razy 30 dni to równa się pół bagażnika.
K.N.: Czy podróżując z kotem potrzebne są jakieś dokumenty?
S. i A.: Tak. Potrzebny jest paszport, który ważny jest po upłynięciu 21 dni od pierwszego szczepienia przeciwko wściekliźnie. Żeby wjechać do niektórych państw spoza Unii, trzeba mieć oświadczenie zdrowotne. Najlepiej przed wyjazdem sprawdzić na stroni Inspektoratu Weterynaryjnego, co będzie wymagane przy wjeździe do danego kraju. Serbia, Turcja potrzebują takich dodatkowych dokumentów. Na Ukrainie wymagane było tylko miareczkowanie – określenie ilości przeciwciał po szczepieniu przeciwko wściekliźnie.
K.N.: Jak ludzie reagują na podróżującego kota?
S. i A.: Nie zawsze wiedzą, że to kot 🙂 To nie zawsze jest takie oczywiste. Niekiedy padają pytania, czy to jest jakaś dziwna rasa psa? Ludzie jeszcze nie przywykli, zwłaszcza w Polsce do widoku kota na smyczy, często doszukują się właśnie jakiejś dziwnej rasy psa. Po niedawnej, szeroko komentowanej w mediach historii z pumą, zdarzały się też pytania, czy to przypadkiem nie ryś? Albo skąd mam takiego dzikiego zwierza? Jaka to jest hodowla? Zdarza się również słyszeć, jak ludzie zgadują między sobą, jakie to zwierzę.
K.N.: Jak wygląda szukanie hoteli, noclegów itp.? Czy jest to bardzo utrudnione?
S. i A.: Tak. Czasem zdarza się, że kiedy filtrami ograniczymy wyszukiwanie hoteli, tj. oznaczymy: „parking i kot”, to z 500 pozycji niekiedy robi się 5. Trzeba też dodatkowo pytać o koty. Często szukamy wśród tych samych hoteli co psiarze, ale zdarza się niekiedy, że psy są mile widziane, a koty już nie.
K.N.: Gdzie najdalej udało Wam się dotrzeć z Lukrecją?
K.N.: Czy podróże w jakieś miejsca są łatwiejsze inne trudniejsze?
S. i A.: Najprzyjemniej i najłatwiej podróżuje się w miejsca, gdzie ludzie przywykli do dbania o zwierzęta. To gównie Zachów, zwłaszcza Niemcy, Włochy, Anglia.
K.N.: Przytrafiły się Wam jakieś niebezpieczne sytuacje?
S. i A.: Takich totalnie niebezpiecznych sytuacji może nie było, zdarza się utknąć w korku. Dlatego zawsze mamy wodę, matę chłodzącą.Niezbyt miło wspominam sytuację, która miała miejsce na Ukrainie, kiedy musieliśmy w środku nocy szukać noclegu przy granicy, bo nie było możliwości jej przekroczenia.
K.N.: Co w przygodzie z kotem u boku jest największą niedogodnością?
S. i A.: Jeśli okaże się, że kot nie będzie lubił wycieczki i będzie wył przez całą drogę w aucie. Jeśli polubi, to dla samego kota może być niekomfortowe podchodzenie do niego obcych ludzi i głaskanie.
K.N.: Jaki środek transportu Lukrecja lubi najbardziej, a jaki najmniej?
S. i A.: Zwykle jeździmy samochodem, ale jeśli trzeba przesiąść się na przykład do autobusu, to nie jest to dla niej duży problem. Najważniejsze dla niej jest to, że jesteśmy z nią. Jednak jako środek lokomocji – zdecydowanie najbardziej lubi swoje auto.
K.N.: Jakie wskazówki, rady macie dla osób, które chciałyby podróżować z kotem?
Więcej o podróżach Sandry Sobaszek-Yeomans i Adama Yeomans z ich Kotką Lukrecją znajdziecie na:
https://www.instagram.com/lukrecja_ travelcat/
https://www.facebook.com/Lukrecja-the-travelcat
Artykuł z magazynu PUPIL numer 1(21)/2021