Strefa Twojego pupila - nowości i porady dotyczące zwierząt domowych

Jak uszaki z kotem żyją

Jak uszaki z kotem żyją

Znaleźliśmy w sieci nieźle urządzone towarzystwo 😉 4 króliki i kota: Adela 2014, Felek 2015, Muffin 2018 i Pixel 2019 + Leon 2020. Agata Pierzchała na stałe mieszka w Niemczech. Opowiedziała nam historię swojej piątki. Początek przeczytacie poniżej, a bieżące życie z czwórką królików i kotem, możecie obserwować na ich profilu FB: @adelafelekmuffinpixe.

Rozmawia: Katarzyna Nogaj

Katarzyna Nogaj: Czy królik, to pierwsze Pani zwierzątko?

 

Agata Pierzchała: Nie. Od małego miałam w domu zwierzęta. Były to psy, rybki, chomiki, a także króliki. Niestety, będąc dzieckiem, nie zajmowałam się nimi tak, jak robię to dziś jako osoba dorosła i świadoma. Po wyprowadzce z domu rodzinnego, bardzo chciałam mieć jakiegoś zwierzaka, ale nie wiedziałam jeszcze, jak będą wyglądały godziny mojej pracy, więc na psa nie mogłam się zdecydować. Wtedy jeszcze kot wydawał mi się zwierzakiem kompletnie nie dla mnie, zatem padło na królika. Sądziłam, że jest to mniej wymagające zwierzę, co bardzo szybko się zostało zweryfikowane.

 

K.N.: Pojawiła się więc Adela.

A.P.: Przyznaje, że na początku niewiele wiedziałam na temat królików. Nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo wymagającymi są zwierzętami. Odpowiednia ilość miejsca, zdrowa dieta, która wymaga znajomości ziół, ich właściwości i wiele innych. Kiedy Adela zaczęła dojrzewać, była agresywna. Szukałam informacji, dlaczego tak jest. Okazało się, że konieczne jest wykonanie zabiegu kastracji, który w przypadku królików jest niezbędny. Dowiedziałam się również, że są to zwierzęta bardzo silnie stadne i powinny żyć minimum we dwójkę. Właśnie dlatego, w naszym domu pojawił się Felek (był już wykastrowany w hodowli).

 

K.N.: Czy Felek przypadł jej do gustu i czy była to przyjaźń się od pierwszego wejrzenia?

A.P.: Zdecydowanie tak. Zaprzyjaźnili się od ręki, a ja szybko zauważyłam, że Adela zrobiła się dużo bardziej aktywna, po prostu szczęśliwa. Żyli sobie razem w dużym kojcu. Później pojawił się Muf fin, który trochę namieszał. Zrozumiałam, że trzeci królik, to nie był dobry pomysł, jednak już był, więc nie było odwrotu.

 

K.N.: Jeden, dwa, trzy, … cztery– Pixel.

A.P.: Pixi została znaleziona na śmietniku jako 3,5 tygodniowe królicze maleństwo. Ważyła zaledwie 200g i powinna być jeszcze cztery tygodnie z mamą… Poprosiłam mojego chłopaka, abyśmy się nią zaopiekowali, odchowali, a potem znaleźli jej dobry dom. Wtedy myśleliśmy, że to chłopak, stad imię. Maluch robił karierę w sieci, dostawa- łam sporo wiadomości w sprawie adopcji, mimo że nie napisałam jeszcze, że szukamy jej domu. Na kolejnej wizycie u weterynarza, okazało się, że to dziewczynka, jednak imię zostało.

Aby niepotrzebnie nie stresować pozostałych królików, Pixi nie miała z nimi kontaktu aż do czasu kastracji, Mój chłopak nie był zadowolony, że chce zostawić czwartego królika (nasza trójka miała wtedy kryzys i słabo wyglądały ich relacje), jednak ostatecznie się zgodził. Podczas zabiegu kastracji, okazało się, że Pixi miała już ropomacicze, mając zaledwie 6 miesięcy. Właśnie dlatego ten zabieg jest taki ważny. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze.

 

K.N.: Jak teraz wygląda życie czwórki?

A.P.: Kiedy Pixi dołączyła do stada, zapanował spokój i harmonia. Dziewczyny trzymają się razem, chłopcy również. Cała czwórka się lubi i akceptuje. Jestem pewna, że nie bez powodu los postawił Pixi na naszej drodze.

 

K.N.: Postawił też na waszej drodze Leona.

A.P.: Od jakiegoś czasu, regularnie pomagam Łapie (Nyskie Pogotowie Opiekuńczo-Adopcyjne dla zwierząt). Tam ktoś podrzucił małego kotka w worku. Chorował na zapalenie płuc, ale wyszedł z tego. Został zaszczepiony, zachipowany i przyjechał do nas, aż do Niemiec. Początki były bardzo trudne. Króliki źle znosiły jego obecność. Było widać, że się stresują, co bardzo mnie bolało. Mocno ograniczyłam ich kontakty, które mają tylko w mojej obecności. Nas też w pewnym momencie przerosło życie z kotem. Przez chwile, chciałam nawet znaleźć mu nowy dom, jednak ostatecznie nie oddałam go. Adoptując Leona chciałam zmienić jego życie, na lepsze i wzięłam za niego odpowiedzialność.

Jak uszaki z kotem żyją

Gromadka Agaty

K.N.: I żyją teraz razem, długo i szczęśliwie.

A.P.: Leon jest z nami około 6 miesięcy. Nauczyliśmy się życia z kotem, a warto zaznaczyć, że jest to zupełnie inny zwierzak, niż królik. Leoś jest już po zabiegu kastracji i bardzo się uspokoił. Niemniej jednak, uszaki mają swój pokój z balkonem dostosowanym w stu procentach do nich, a kotek resztę mieszkania. Leon i Pixi pokazali mi, że przygarnięte zwierzaki są zupełnie inne, wdzięczne, cudowne.

Jak uszaki z kotem żyją

Gromadka Agaty cz.2

K.N.: Będą kolejne zwierzątka? 😉

A.P.: Na ten moment nie, jednak marzy mi się uratowanie dużego królika hodowlanego, z typowo mięsnej hodowli. Jestem przekonana, że kiedyś to zrobię i zapewnię mu najlepsze warunki oraz dam dużo miłości.

 

K.N.: Dziękuję za rozmowę!

Bieżąca relacje z ich zżycia znajdziecie na:
https://www.facebook.com/adelafelekmu_npixel/

Artykuł z magazynu PUPIL numer 1(21)/2021