Strefa Twojego pupila - nowości i porady dotyczące zwierząt domowych

Nadmierna wokalizacja u kota

Nadmierna wokalizacja u kota
Jednym z najczęstszych kocich problemów ostatnich czasów, tuż obok kociej agresji i problemów kuwetowych, o których pisałam w poprzednich numerach magazynu pupil, jest tzw. „nadmierna wokalizacja”. W tym artykule postaram się przybliżyć ten temat, a także udzielić kilka cennych wskazówek odnośnie postępowania.

Tekst opracowała: Agata Bladowska

 

Naturalna wokalizacja, a nadmierna wokalizacja

 

Wokalizacja sama w sobie jest naturalnym elementem komunikacji kotów. Do wydawanych przez nie sygnałów dźwiękowych należą: mruczenie, miauczenie, chrząkanie, jęczenie, świergot, trel, warczenie, syczenie, pomruk, pisk, wrzask, skrzek.

Dosyć zaskakujący może być fakt, iż miauczenie najczęściej pojawia się w kontaktach pomiędzy kotem i człowiekiem, z kolei w relacji kota z kotem już znacznie rzadziej. Okazuje się bowiem, że my, ludzie, dobrze reagujemy na miauczenie i wzmocniliśmy to zachowanie, a w wyniku tego koty zaczęły używać danego sygnału w celu zwrócenia na siebie uwagi.

W związku z powyższym, nie każde kocie miauczenie czy inne dźwięki można uznawać od razu za „nadmierne” :). Opiekunowie powinni pamiętać, że biorąc kota pod swój dach, w pewnym stopniu zawsze będą mieli styczność z miauczeniem. To jest kot!

„Ale przecież ta rasa była opisywana jako cicha…” – nieraz widzę i słyszę takie słowa, w których kryje się gorycz, rozczarowanie, brak zrozumienia. Owszem, niektóre rasy kotów są nieco bardziej spokojne, ciche (np. Ragdoll, Pers), a inne za to „gadatliwe” (np. Devon Rex, kot orientalny, kot bengalski). Jednak po pierwsze, każdy opis rasy powinno się traktować z dystansem. Każdy kot jest inny, ma inny charakter i zdarzają się gadatliwe Ragdolle itd. – takie opisy stanowią jedynie podpowiedzi w sprawie doboru kota do siebie. Po drugie, nikt nigdzie w tego typu opisach nie twierdzi, że kot w ogóle nie będzie się odzywał. Nie można tego wymagać od zwierzęcia. To żywa istota, odczuwająca emocje, ból – i ma pełne prawo to okazywać.

 

 

Przyczyny zdrowotne

 

Występowanie nadmiernej wokalizacji nie zawsze ma jedynie podłoże behawioralne. Często wiąże się ona również z problemami zdrowotnymi. Tutaj szczególnie należy zwrócić uwagę na stan i funkcjonowanie tarczycy. Warto zbadać ten narząd, zaczynając od odpowiednio ukierunkowanego badania krwi. Pragnę w tym miejscu zaznaczyć, że nie tylko starsze koty miewają problemy z tarczycą – młodszych organizmów też one dotyczą!

Oprócz tego, każde zachowanie odbiegające od codziennego, do którego opiekun jest już przyzwyczajony, powinno zaniepokoić i skłonić do wizyty u lekarza weterynarii. Mówi się bowiem, że koty świetnie maskują ból, ale pewne zachowania mogą wskazywać na to, że coś mu dolega. Kot może odczuwać ból lub dyskomfort i chcieć zwrócić na siebie uwagę miauczeniem.

Wokalizują również koty niewykastrowane – zarówno kocury nawołujące kotki, jak i kotki podczas rui. Takie zachowanie jest naturalne i nie wiąże się z problemem nadmiernej wokalizacji. Mimo to, bywa ciężkie do zniesienia – nie tylko dla człowieka, ale też dla samych zwierząt! Jeśli opiekun nie prowadzi hodowli, powinien wykastrować swoje koty.

 

 

Przyczyny behawioralne

 

Może się wydawać, że kot czasem miauczy bez powodu. Jednak każde kocie zachowanie ma swoją przyczynę, a przy nadmiernej wokalizacji przyczyn może być wiele.

Jedną z nich jest nuda. Tylko nuda i aż nuda – jeśli kot ma mało bodźców w ciągu dnia, brakuje mu kontaktu z człowiekiem, zabawy, uwagi – nie ma się co dziwić, że się w końcu „odezwał” :). Warto dbać o kocie potrzeby, czytać o nich, uczyć się, spróbować postawić się na miejscu swojego zwierzaka. Zastanowić się nad tym, czy kot ma konkretne problemy, czy nie ma żadnych. Warto też urozmaicić jego terytorium (dom) różnego rodzaju zabawkami (interaktywnymi oraz tymi na inteligencję), drapakami (o różnej wysokości i strukturze), atrakcyjnymi miejscami odpoczynku z widokiem na cały pokój i/lub podwórko za oknem (o ile owe podwórko jest, rzecz jasna, dosyć spokojne).

Kot dużo miauczy - dlaczego?

Wokalizacja kota może być związana z jego zdrowiem, kondycją psychiczną czy problemami behawioralnymi

Szczerze polecam każdemu kociarzowi wysianie w dużej donicy trawy (najczęściej jest to owies), którą koty mogą podgryzać, ocierać się, wylegiwać się na niej i po prostu się nią cieszyć! Nie trzeba być wprawionym ogrodnikiem, by podołać takiemu zadaniu, a w razie czego – w wielu sklepach zoologicznych można znaleźć już gotowe, wysiane i już rosnące trawki dla kotów. Obecna pora roku jest wręcz idealna, więc do dzieła!

Kolejną przyczyną behawioralną, równie ważną i niebezpieczną (tym razem już nie tylko ze względów psychologicznych, ale też zdrowotnych) jest stres. Kot może wokalizować z powodu jego odczuwania. Może być czymś sfrustrowany, coś go może denerwować w jego otoczeniu (np. głośni goście, dziecko, pies). Mogą go też niepokoić bodźce zewnętrzne – obce zwierzę za oknem, ruchliwa ulica, niepokojące zjawiska naturalne (burza, gwałtowny wiatr), wystrzały petard.

Stres jest wrogiem dla kota i jego organizmu. Potrafi bardzo rozregulować kocie poczucie bezpieczeństwa, pewności siebie na danym terytorium. Jeśli przerodzi się w stres chroniczny, konsekwencje mogą być bardzo nieciekawe, ponieważ kryje się za nimi obniżenie odporności, choroby i z czasem stopniowe dewastowanie całego organizmu.

 

 

Zachowania towarzyszące – równie ważne

Jeśli opiekun uważnie przyjrzy się zachowaniu kota, które towarzyszy nadmiernej wokalizacji, będzie mu znacznie łatwiej przeanalizować problem i rozwiązać go samodzielnie lub z pomocą behawiorysty specjalizującego się w danym gatunku zwierząt (tak, to ważne).

Wokalizacja występuje najczęściej pod drzwiami – kot sygnalizuje chęć wyjścia. Jeśli był często wyprowadzany na szelkach i smyczy lub jest wypuszczany bez kontroli na samotne wędrówki, możliwe, że za bardzo się do tego przyzwyczaił i zaczyna wymagać wychodzenia coraz częściej. Nawet, jeśli był wypuszczany jedynie na klatkę schodową w bloku, też może zacząć tego coraz głośniej żądać, gdy mu się bardzo spodoba.

Wokalizacja pod miejscem, w którym jest przechowywana karma – kot testuje w ten sposób swojego opiekuna, próbuje wymusić karmę lub ulubiony przysmak.

Wokalizacja przy stole – jak wyżej. Zachowanie to występuje często u kociąt, które jeszcze uczą się dobrych i złych nawyków, a także kotów, u których zachowanie to zostało nagrodzone lub wręcz wyuczone.

Wokalizacja, gdy jest już pora posiłku, a opiekun nadal nie podaje kotu karmy – w pełni naturalne zachowanie, gdy podaje się kotu posiłek zwykle o tej samej porze. Co jest zalecane, tylko jest jeden warunek: trzeba o danej porze faktycznie wstać i podać kotu karmę :). Koty silnie przywiązują się do codziennej rutyny i nagła zmiana może wywołać u nich niepokój – nawet taka, w której opiekun spóźnia się z podaniem posiłku. Ten stres naprawdę nie jest potrzebny.

Wokalizacja, gdy opiekun wyjdzie z domu – kot okazuje niepokój, może tęsknić. Trzeba uważać na lęk separacyjny i mu zapobiegać.

Wszystkie powyższe przykłady mają prawo się wydarzyć w każdym kocim domu i z dużym prawdopodobieństwem – kiedyś się wydarzą. Kluczowa jest wtedy prawidłowa reakcja opiekuna. Jakiekolwiek nagrodzenie kota sprawi, że zakoduje on sobie, iż nadmierna wokalizacja działa! Będzie ją stosował dalej, a złe nawyki się pogłębią.

Niestety, w niektórych przypadkach opiekunowie sami przyczyniają się do powstania problemu – na przykład podając kotom resztki ze stołu. Nic dziwnego więc, że później spodziewa się, że znów coś mu „spadnie” na podłogę. Jeśli nie – zaczyna się tego domagać, a człowiek denerwować, szczególnie przy gościach, bo przecież tak nieładnie. Kot doskonale pamięta, że coś mu kiedyś „spadło” i absolutnie nie odróżni sytuacji, kiedy może prosić o kawałek mięska, a kiedy tego nie robić. Nie mówiąc już o tym, że taka praktyka nie powinna odbywać się wcale – resztki potraw ze stołu są dla kota zwyczajnie szkodliwe. Pełne przypraw, nierzadko pikantne, z niezdrowymi dodatkami. Niektóre owoce, warzywa i inne pokarmy są oprócz tego toksyczne i niebezpieczne dla kota!

Nawiązując jeszcze do ostatniego punktu, w którym poruszyłam temat lęku separacyjnego – może mu towarzyszyć nadmierna wokalizacja i nie tylko. Sporym problemem jest wycofująca się już pandemia, ponieważ urodzone podczas niej koty bywają mocniej przywiązane do ludzi, wydają się też bardziej wrażliwe na niektóre zmiany. W tym na gości, ogólnie większy ruch w domu i hałasy. Również koty dorosłe w tym czasie zaczęły mieć problemy z powodu zmiennych trybów pracy opiekuna (raz zdalny i prawie nieustanna obecność w domu, innym razem hybrydowy i mieszana obecność, po stacjonarny i kompletny brak opiekuna przez 8 godzin lub więcej). Dla wielu kotów tego typu zmiany w krótkich odstępach czasu są prawdziwym szokiem.

W przypadku połączenia nadmiernej wokalizacji i lęku separacyjnego kluczowe są treningi wychodzenia z domu. Stopniowe, bez pośpiechu i ostrożne, by nie nagrodzić zachowania nawet przypadkowo.

 

Nadmierna wokalizacja a wiek i stan psychiczny kota

Niestety starość dotyka wszystkich – również kotów, które w starszym wieku mogą zacząć nadmiernie wokalizować. Pamiętajmy, że takiemu kotu można pomóc! Jeśli koci senior wokalizuje, może czuć się zagubiony, mieć problem z odnalezieniem się na danym terytorium, zapominać się. Warto go wtedy uspokoić, zadbać o dobre samopoczucie i akurat w tym przypadku – konieczne bywa poświęcenie kotu więcej uwagi.

małe kocie dużo miauczy

W ramach ciekawostki, kocięta bardzo młode, gdy jeszcze przebywają ze swoją kocią rodziną, są często nawoływane przez mamę. Szczególnie, gdy jeszcze nie widzą. Kotka nakierowuje je w ten sposób na siebie i pilnuje ich.

Kocięta, które są świeżo odebrane z hodowli (w wieku 4 miesięcy) również mają prawo przez pewien czas dużo wokalizować, ponieważ tęsknią za swoją rodziną. Muszą przyzwyczaić się do nowego domu, nowych zasobów, nowych osób. Potrzebują czasu, a jego ilość jest już zależna od konkretnego kocięcia. Jeden zaaklimatyzuje się po paru dniach, inny będzie potrzebował paru tygodni.

Wypadałoby być nieco bardziej wyrozumiałym względem wokalizujących kotów adoptowanych ze schroniska czy fundacji. Ich historie są często nieznane w ogóle lub jedynie częściowo. Są to niekiedy zwierzęta po przejściach, bywają niezsocjalizowane, zaniedbane pod wieloma względami behawioralnymi. Taki kot nie poczuje się w nowym domu „jak u siebie” już po paru godzinach. Czasem nawet może być potrzebnych kilka tygodni albo i więcej. W niektórych przypadkach zajdzie zapewne potrzeba zwrócenia się do specjalisty.

Na koniec – rada dla opiekunów, którzy zmagają się z nadmierną wokalizacją swojego kota – Nigdy, w żaden sposób, nie należy karać kota. Jeśli nagradzać – to za pożądane zachowanie, tj. spokój i opanowanie emocji.

Pamiętajcie również, że warto zwrócić się do behawiorysty w momencie, kiedy pojawi się problem, a nie dopiero wtedy, gdy nadmierna wokalizacja doprowadzi was do granic wytrzymałości. Specjalista pomoże i wytłumaczy, jak postępować, żeby wyeliminować problem.

 

Nadmierna wokalizacja u kota

Reklama

Tekst opracowała: Agata Bladowska – kocia behawiorystka, absolwentka Uniwersytetu SWPS, autorka bloga: kotwarszawski.pl
FB: facebook.com/KotWarszawski

Artykuł z magazynu PUPIL numer 1(25)/2022