Strefa Twojego pupila - nowości i porady dotyczące zwierząt domowych

Kot lękliwy a zjazdy rodzinne – co zrobić, żeby mu pomóc?

Kot lękliwy a zjazdy rodzinne – co zrobić, żeby mu pomóc?

Święta. Wyjazdy, przyjazdy, i rodzinne spotkania przy stole. Dla kota okres ten stanowi spore wyzwanie. Nierzadko wywołuje stres, z którym niełatwo mu poradzić sobie samodzielnie. W tym artykule skupię się na tym, co może zrobić opiekun, a także wszyscy pozostali obecni w domu, by pomóc kotu lękliwemu przetrwać rodzinny zjazd.

Tekst opracowała: Agata Bladkowska

Koci lęk pod lupą

 

Najpierw należy się zastanowić, czym tak właściwie jest kocia lękliwość i w jaki sposób wpływa na cały organizm zwierzęcia. Lęk jest stanem emocjonalnym, którego natężenie może być różne (nie każdy lęk jest od razu paraliżujący). Jeśli jednak jest on silny, kot zostaje przez niego ograniczony i może być niezdolny do prawidłowego funkcjonowania. Takiemu lękowi towarzyszy również stres i im dłużej te dwa stany będą się utrzymywać, tym większe szkody wyrządzą kociemu organizmowi – zarówno psychiczne, jak i fizyczne. Bardzo łatwo wtedy o wyrobienie w kocie uprzedzeń do pewnych sytuacji, osób czy przedmiotów.

Najgorszy w tym wszystkim wydaje się fakt, że dla nas, ludzi, kocia lękliwość może nie mieć najmniejszego sensu. Zupełnie inaczej postrzegamy świat i coś z pozoru niegroźnego dla nas, dla kota może się już okazać czymś kompletnie zagrażającym jego życiu. Dlatego niezmiernie ważne jest, by każdy koci opiekun zdał sobie z tego sprawę i potrafił postawić się na miejscu swojego czworonożnego przyjaciela. By wyobraził sobie, że jest mały, porusza się przy samej podłodze i wszystko dookoła go przytłacza: wysokie osoby, duże przestrzenie, nagłe hałasy, gwałtowne ruchy.

Gdzie takich sytuacji jest najwięcej? Właśnie na spotkaniach towarzyskich. Kumulują się wtedy i osaczają kota. W ucieczce w bardziej odizolowane miejsce nie ma wtedy niczego dziwnego. Nawet koty niemające problemu z lękliwością często tak czynią – by przywrócić sobie poczucie komfortu i spokoju.

Kocia lękliwość – przyczyny

 

Każdy problem behawioralny skądś się bierze. Oczywiście, można obarczyć winą geny i równie lękliwych, kocich rodziców, ale należy wiedzieć, że mają tu tylko częściowe znaczenie. Nie można powiedzieć: „Ten kot się taki urodził i nic z tym nie zrobimy.” Po pierwsze, jest wiele innych czynników, które miały wpływ na jego lękliwość, a po drugie, nigdy nie było jeszcze tak, żeby nie dało się niczego zrobić.

Ogromne znaczenie ma natomiast okres pierwotnej socjalizacji w wieku kocięcym. Jeśli w trakcie swoich pierwszych trzech miesięcy życia kot nie doświadczył wielu bodźców, nie poznał wielu innych kotów, innych gatunków (w tym ludzi), nie zaznajomił się z różnymi rodzajami podłoża, pomieszczeń, a także z różnymi niespodziewanymi wydarzeniami (od przykładowego wzięcia na ręce po podróż do gabinetu weterynaryjnego) to… zdecydowanie ma on powody do bycia lękliwym i nie należy go winić. Taki kot nie został prawidłowo zsocjalizowany i często nie potrafi radzić sobie z bardzo wieloma, z pozoru niestrasznymi, sytuacjami.

Podobny problem pojawia się wtedy, gdy kot wychowywał się w ubogim środowisku, które nie zaspokajało jego podstawowych potrzeb – np. brak drapaków, wysokich miejsc do obserwacji, zaniedbane kuwety i ich niewystarczająca ilość, zbyt ciasne pomieszczenie na zbyt dużą ilość kotów.

Odrębną, ale oczywiście ważną sprawą, są tutaj wszelkie urazy do ludzi, spowodowane jakąś traumą. To częsta przypadłość kotów przygarniętych z ulicy, o nieznanej historii. Przyszli opiekunowie często nie zdają sobie bowiem sprawy, że mogą wziąć pod dach kota, który został kiedyś dotkliwie pobity przez człowieka (lub gorzej, wręcz skatowany).

 

Kot w gościach – czy to aby na pewno dobry pomysł?

 

Jeśli zjazd rodzinny odbywa się w innym domu, czyli poza codziennym środowiskiem kota, które jest mu dobrze znane i czuje się w nim bezpiecznie, zdecydowanie radzę się tutaj zastanowić, czy zabieranie kota ze sobą ma w ogóle sens.

Taki wyjazd dla kota lękliwego przysporzy mu jedynie ogromnego stresu. Zostaje zabrany w nieznane mu miejsce, do ludzi, z którymi nie przebywa na co dzień, a których głosy i zapachy są zupełnie nowe i mieszają się w tym całym zgiełku. Do tego często jeszcze dochodzą dzieci, które bywają głośne, a nienauczone przez rodziców, jak traktować zwierzęta, mogą kota zaczepiać, gonić (w najlepszym przypadku)… .

Taki scenariusz to dla kota lękliwego istna męczarnia. Ba, jest tak nawet dla większości kotów, z problemami czy bez.

Jeśli opiekunowie wyjeżdżają na parę godzin, zdecydowanie lepiej jest zostawić kota we własnym domu, z zapewnioną karmą i świeżą wodą. Jeśli zaś ma to być wyjazd z noclegiem, należy kotu lękliwemu zapewnić dochodzącą opiekę – ze strony bliskiej osoby lub doświadczonego Catsitter’a. W tym konkretnym przypadku zalecam jednak kogoś bliskiego, kogo kot poznał już wcześniej, by zminimalizować jego stres.

Na pewno odradzam kotom lękliwym wszelkie hotele dla zwierząt. To zły pomysł, pełen nagłych zmian, stresu zwierzęcia oraz jego opiekunów, a także zapachów innych mruczków. Jak już pisałam, najlepiej, by taki kot pozostał w swoim dotychczasowym środowisku.

 

Goście w kocim domu – i co teraz?

 

Jeśli to w kocim domu mają pojawić się goście, trzeba na takie spotkanie poczynić konieczne przygotowania. 

Po pierwsze (i najważniejsze, a tak często zapominane), należy uprzedzić gości o obecności kota i poinformować ich, czego nie powinni robić, by kota niepotrzebnie nie stresować. Opiekun powinien dać jasno do zrozumienia, że kota się nie dręczy, nie straszy, nie wyciąga z kryjówki, nie głaszcze na siłę, nie łapie za ogon (oraz inne części ciała) i nie podnosi się na niego głosu. Każdy człowiek powinien to uszanować. Kot nie jest zabawką, to żywa istota.

Prowokowanie kota tylko jeszcze bardziej zniechęci go do człowieka, wywoła frustrację, która może przerodzić się nawet w agresję. Nie pomoże w łagodzeniu kociego stresu, jedynie pogorszy sytuację.

Po drugie, kot podczas spotkania będzie się o wiele lepiej czuł w ustronnym pokoju, w którym będzie miał zapewnione swoje ulubione legowisko, drapak, miski, zabawki, a w jego pobliżu będzie stała kuweta (by kot nie musiał mijać każdego gościa w drodze do niej). Nie trzeba kota od razu w takim pokoju zamykać – jestem za tym, by dać kotu wybór, ponieważ w pewnym momencie może jednak zebrać się na odwagę i zechcieć wyjść. Lekko uchylone drzwi wystarczą (chyba, że mamy niezwykle ruchliwych gości, którzy przez przypadek mogą nam kota wypuścić z domu, wtedy faktycznie lepiej rozważyć zamknięcie drzwi :)).

Po trzecie, dla kota lękliwego zbawieniem są wszelkiego rodzaju kryjówki. Należy je zapewnić nie tylko w ustronnym pokoju, ale w całym domu. Miejsca pod meblami, budki, wysoko położone legowisko na drapaku, z którego kot może obserwować otoczenie z bezpiecznego dystansu – to wszystko sprawi, że kot będzie czuł się bezpieczniej. Nie można mu zabraniać chowania się, a także pod żadnym pozorem nie wolno go z kryjówek wyciągać siłą. To bardzo zły pomysł i w tej kwestii trzeba pilnować również goszczące w domu dzieci.

 

Koty uwielbiają kartony – recepta na koci lęk?

To niezaprzeczalny fakt, który jest tutaj wskazówką zarówno dla opiekunów kotów lękliwych, jak i nielękliwych. Wszelkiego rodzaju pudełka i kartony, na przykład te po przesyłce z karmą, stanowią dla kota element wzmacniający poczucie bezpieczeństwa. Według holenderskich naukowców z Uniwersytetu w Utrechcie, którzy przez dwa tygodnie obserwowali koty w schronisku, przebywanie w pudełku pomaga kotu w radzeniu sobie ze stresem.* 

Jako behawiorystka potwierdzam tę teorię, również na podstawie własnych obserwacji. Koty, które przebywają w pudełku, szybko stają się bardziej zrelaksowane, mimo, że powierzchnia takiego miejsca bywa czasami bardzo ciasna. Przebywając w takim kartonowym pudełku, kot nie musi co chwila oglądać się za siebie, bo ma dookoła ścianki. Jest więc mniej narażony na niespodziewany atak.

Wniosek: Zamiast wyrzucać karton po zamówieniu, warto go kotu zostawić!

 

 

 

Feromony

 

Uwaga: Feromony stosuje się jedynie wspomagająco, nie stanowią one rozwiązania problemów behawioralnych.

W komunikacji wewnątrzgatunkowej koty wykorzystują substancje zapachowe, nazywane feromonami. Wydzielają je gruczoły, m.in. te na kocim pyszczku, na opuszkach, na końcu ogona. Mają różne zastosowania, ale przykładowo, ocierając się o ściany, meble itd. koty znaczą swoje terytorium, które zaczyna pachnieć dzięki temu bardziej znajomo.

Nauka i rozwój rynku zoologicznego pozwoliły na wytworzenie feromonów syntetycznych. Używa się ich na przykład w terapii problemów behawioralnych, w zapoznaniu ze sobą dwóch kotów, w załagodzeniu kociego stresu. W stacjonarnych oraz internetowych sklepach zoologicznych jest obecnie duży wybór tzw. „dyfuzorów” z syntetycznymi feromonami, które wkłada się do gniazdka elektrycznego. Dyfuzor rozprasza w pomieszczeniu zapach, który dla nosa ludzkiego jest w zasadzie niewyczuwalny. Powinien tkwić w gniazdku aż do momentu zużycia – robienie przerw zaburzy jego skuteczność.

W przypadku kociej lękliwości właściwym wyborem będzie syntetyczny odpowiednik feromonu policzkowego F3. Odpowiada on za lepsze samopoczucie kota, zwiększenie poczucia bezpieczeństwa, redukcję stresu i wrażliwości na hałasy. Warto pamiętać, że taki dyfuzor należy aktywować już wcześniej, na tydzień przed spodziewaną sytuacją stresową (tu: goście w kocim domu).

Co ważne, feromony syntetyczne na każdego kota mogą działać inaczej. Zdarza się, że niektóre koty nie wykazują na nie reakcji, ale zawsze warto spróbować, ponieważ często potrzeba więcej czasu na zauważenie efektów. 

Na rynku są jeszcze obroże feromonowe i spray’e. Spray nanosi się na konkretne przedmioty (nie na kota!), by pachniały zwierzęciu bardziej przyjaźnie. Obroże sprawdzają się dobrze, ale trzeba uważać, by kot o nic nie zahaczył i nie zrobił sobie krzywdy. Ponadto, taka obroża ma już działanie bezpośrednie (kot ma z nią stały kontakt) i może się zdarzyć, że zwierzę jej nie zaakceptuje. Nie wolno wtedy zmuszać kota do noszenia jej, bo wywoła jedynie więcej stresu, a nie o to tutaj przecież chodzi.

 

 

Nad kocią lękliwością da się pracować

W tym momencie pojawia się temat behawiorysty, do którego opiekun kota lękliwego powinien się zgłosić. Niekoniecznie w związku z wizytą gości, a raczej w celu popracowania nad lękliwością. Powyższy artykuł zawiera jedynie wskazówki na wyjątkową sytuację, jaką jest zjazd rodzinny. Można zastosować je w każdym kocim domu, nie tylko u kotów lękliwych – w zasadzie każdy kot, w każdym wieku zasługuje na spokój i odpowiednie traktowanie przy ludzkich spotkaniach towarzyskich.

Jeśli jednak chodzi o kota lękliwego, zdecydowanie powinno się sięgnąć po pomoc doświadczonego specjalisty, który opracuje odpowiednią terapię i pomoże w załagodzeniu kociej lękliwości, a nawet w kompletnej zmianie postrzegania przez kota różnych bodźców.

 

 

 

*C.M. Vinke, L.M. Godijn, W.J.R. van der Leij, Will a hiding box provide stress reduction for shelter cats?, Applied Animal Behaviour Science, Volume 160, 2014.

Tekst opracowała: Agata Bladowska – kocia behawiorystka, absolwentka Uniwersytetu SWPS, autorka bloga: kotwarszawski.pl
FB: facebook.com/KotWarszawski

Artykuł z magazynu PUPIL numer 4(20)/2020