Strefa Twojego pupila - nowości i porady dotyczące zwierząt domowych

Jak bezpańskim kotom pomóc przetrwać zimę?

Jak bezpańskim kotom pomóc przetrwać zimę?

Dla bezpańskich kotów, szczególnie miejskich, zima jest bardzo trudną porą roku. Brak miejsca, w którym mogą się schronić, trudność ze zdobyciem jedzenia. Każdy z nas może pomóc im przetrwać mrozy. Jak? Odpowiada Małgorzata Biegańska-Hendryk

Co jest najważniejsze dla bezpańskich kotów w trakcie zimy?

Aby zwierzę przetrwało zimę w mieście potrzebuje przede wszystkim schronienia i pokarmu. Miasto pełne jest miejsc, gdzie koty mogą swobodnie przezimować: jest masa piwnic, komórek czy pomieszczeń, z których na co dzień nikt nie korzysta, a które swobodnie można udostępnić zwierzętom. Pamiętajmy, że koty to zwierzęta bardzo czyste: nie brudzą w miejscu swojego bytowania, a jeśli tak się zdarza, dotyczy to zazwyczaj albo osobników, którym uniemożliwiono swobodne wydostanie się na zewnątrz, albo które są ciężko chore i potrzebują naszej pomocy.

Kot bezwzględnie potrzebuje miejsca ciepłego i suchego, bo bez tego nie jest w stanie zasnąć – jeśli jest mu cały czas zimno jego organizm nie zapadnie w fazę snu REM, a co za tym idzie jego mózg nie będzie odpoczywał. Dlatego właśnie wiele kotów miejskich nie przeżywa mroźniejszej zimy, ponieważ umierają z wyczerpania (u człowieka mózg może być stale aktywny maksymalnie 11 dni, u kota krócej). To bardzo przykre, że w cywilizowanym kraju, w XXI wieku, koty umierają z takiego powodu.

 

Jak zorganizować kotom schronienie?

Jeśli nie ma możliwości wpuszczenia kota do gotowego pomieszczenia, można przygotować mu miejsce w postaci wystawionej w ustronnym miejscu budki. Rozwiązań jest tu bardzo wiele: od możliwych do własnoręcznego skonstruowania budek styropianowych uszczelnianych folią, aż po gotowe, drewniane domki z ocieplanymi ściankami i odpornym na wilgoć dachem. Wszystko zależy od możliwości tego, kto pomaga. Zawsze jednak należy pamiętać, by koci domek ustawiać w miejscu jak najbardziej bezpiecznym, dbając o to, by były z niego dwa wyjścia, niemożliwe do jednoczesnego zablokowania (na wypadek ataku innego drapieżnika lub ludzkiej próby skrzywdzenia zwierząt). W przypadku domku wykonywanego własnoręcznie istotne jest by otwór wejściowy nie był usytuowany przy samej ziemi – dzięki temu we wnętrzu będzie mniej wilgoci, a dodatkowo ochroni to domek przed dzikimi lokatorami w postaci jeży europejskich, które bardzo chętnie anektują tego rodzaju miejsca na zimowe schronienie (jeżom można przygotować inny, spełniający ich potrzeby obiekt). Budka nie może być tez zbyt obszerna, gdyż wtedy kot nie będzie w stanie ogrzać jej wnętrza własnym ciepłem. Dlatego wielkość zawsze trzeba dobierać do ilości planowanych kocich mieszkańców.

 

Jak pomóc bezdomnym kotom?
Przede wszystkim:

  • zorganizuj schronienie – wystarczy budka styropianowa postawiona w ustronnym miejscu,
  • zapewnij dostęp do pożywienia – wysokomięsny pokarm i ścinki surowego mięsa będą najlepsze.

 

Czym karmić w zimie koty?

Druga sprawa to kwestia dostępności pożywienia. Kot się nie ogrzeje, jeśli będzie głodny. Dlatego bardzo ważne jest zapewnienie zwierzętom dostępu do pożywienia. I tu warto zapamiętać kilka wskazówek:

nie wystawiać ciepłej wody w czasie mrozów – badania fizyków potwierdzają, że woda ciepła wychładza się szybciej niż chłodna i szybciej ulega przez to procesowi zamarzania, więc koty mają mniej czasu by z niej skorzystać. Dostępność wody podczas minusowych temperatur jest bardzo ważna, gdyż koty nie są w stanie pozyskiwać wody ze śniegu, a w zimne dni bardzo łatwo o odwodnienie.

nie podawać kotom mleka ani nabiału – wiele zwierząt nie toleruje tego rodzaju pokarmów, co może skutkować problemami z przewodem pokarmowym (wymioty, biegunka). A tego rodzaju problemy jeszcze bardziej osłabią wystawiony na zimowe warunki organizm.

karmić mokrym, wysokomięsnym pokarmem – kot w zimie potrzebuje więcej energii, której nie pozyska z kiepskiego jakościowo pożywienia. Dlatego ważna jest jakość diety. Można więc kupować mięsne puszki, które dodatkowo warto mieszać z elementami surowego mięsa (ścinkami tłuszczowymi, kawałkami podrobów). Szczególnie dobrym dla kotów mięsem jest wieprzowina (obecnie bezpieczna, gdyż Polska objęta jest unijnym programem zwalczania choroby Auyeszkiego), której kawałki mogą zawierać sporo tłuszczu, będącego dla kota podstawowym źródłem energii. Ważne też, by kot zimą najadał się do syta.

unikać karmy suchej – pomijając już zły wpływ tego rodzaju diety na kocie nerki, czy jelita karma sucha potrzebuje dużych ilości wody, by ulec prawidłowemu strawieniu. Podczas gdy w zimie z dostępem do wody mogą być problemy ten rodzaj diety jest tym bardziej szkodliwy, gdyż może prowadzić do szybszego odwodnienia organizmu. Argument o tym, że chrupki są dobrym pokarmem na czas niskich temperatur, bo nie zamarzają, nie jest tutaj wystarczający.

 

Czy możemy zrobić coś jeszcze dla bezpańskich kotów?

 

Warto też w okresie zimowym zadbać o kastrację kotów miejskich, jeśli do tej pory nikt się tym nie zajął.

W tym okresie koty mniej migrują, są zazwyczaj w miejscu karmienia o stałych porach i łatwiej wychodzą do klatki-łapki, skuszone ułożonym w środku jedzeniem. Dobrze więc to wykorzystać, by ograniczać populację przed kolejnym, wiosennym sezonem rujowym. A poza tym u kotów kastrowanych redukcji ulegają zachowania związane ze znaczeniem terenu, dzięki czemu znika kwestia nieprzyjemnego zapachu, towarzyszącego aktywnym płciowo koloniom.

Zima dla bezpańskich kotów to wyjątkowy trudny okres w roku

Zima dla bezpańskich kotów to wyjątkowo trudny okres w roku Zdjęcie: Pixobay

 

Jak możemy rozmawiać ze współmieszkańcami, którzy nie tolerują naszej troski o zwierzęta bezdomne?

 

Tu przede wszystkim należy wyjść od regulacji prawnych. Znowelizowana Ustawa o ochronie zwierząt w artykule 11a mówi wprost, że dokarmianie kotów wolnożyjących należy do zadań własnych gminy i ma być realizowane w ramach programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi, który powinien być uchwalany w każdej gminie dorocznie do 31 marca. Oznacza to, że dokarmianie kotów jest procederem legalnym i żaden wewnętrzny regulamin czy zarządzenie lokalnego organu takiego jak spółdzielnia czy wspólnota nie może tego zabronić. Nie zapominajmy też, że artykuł 1 tej ustawy mówi, że „człowiek jest mu [zwierzęciu] winien poszanowanie, ochronę i opiekę.” – WINIEN, a więc nie ma tu miejsca na nieuzasadnione antypatie. Prawo mówi jasno, że zwierzęta mają otrzymywać wsparcie.

Kolejna sprawa to kwestia udziału kota w tzw. miejskim ekosystemie. Kot jest drapieżnikiem, który reguluje występowanie populacji innych zwierząt, często traktowanych przez ludzi w kategoriach szkodników. Co ciekawe – nie musi w tym celu na nie polować. Wystarczy, że gdzieś przebywa, by jego naturalne ofiary w tych miejscach się nie pojawiały. Najlepiej widać to na przykładzie szczurów, które niestety co raz zuchwalej poczynają sobie na ludzkich osiedlach. Tam, gdzie są koty, nie ma tego problemu. Jeśli jednak kotów zabraknie, szczurze kolonie pojawiają się błyskawicznie i zaczynają rozrastać. Przekonały się o tym boleśnie duże polskie miasta takie jak Kraków, gdzie gryzonie swobodnie biegają po centrum, czy Wrocław, który rozważa nawet wprowadzenie specjalnego oznakowania dla mieszkańców, ostrzegającego przed szczególnie mocno zasiedlonymi przez szczury miejscami. A wystarczyłoby pozwolić tam żyć grupie wykastrowanych kotów by problemu nie było.

 

Jak możemy uargumentować konieczność ich obecności w naszych piwnicach czy pomieszczeniach wspólnych mieszkańcom, którzy twierdzą, że zwierzęta bezdomne pozostawiają tam swoje odchody, a otwarte dla nich okienka wyziębiają pomieszczenia?

 

Co do odchodów, jak wspominałam wcześniej, koty zdrowe tego nie robią, a problem znakowania rozwiązuje kastracja. Natomiast w kwestii wyziębienia piwnic można skorzystać z tak niezwykłej zdobyczy techniki jak klapka pozwalająca kotom swobodnie wchodzić i wychodzić z piwnicznych pomieszczeń. Niewielu zdaje sobie sprawę, że jaj autorem był Sir Isaac Newton, który skonstruował ją dla swojego niezdecydowanego kota, notorycznie domagającego się uchylania drzwi. Jeśli coś działało na przełomie XVII i XVIII wieku i z powodzeniem spełniało swoje zadanie, to nie widzę powodu, by było nieosiągalne dla współczesnej technologii materiałowej.

 

 

Tekst został przygotowany przez tech. wet. Małgorzatę Biegańską-Hendryk

Artykuł z magazynu PUPIL numer 4(8)/2017