Strefa Twojego pupila - nowości i porady dotyczące zwierząt domowych

Stowarzyszenie Pomocy Świnkom Morskim

Stowarzyszenie Pomocy Świnkom Morskim

Zajmuje się ratowaniem, przechowywaniem i znajdywaniem nowych, dobrych domów świnkom morskim. Działalność Stowarzyszenia obejmuje także akcje edukacyjne, które polegają przede wszystkim na szerzeniu informacji na temat potrzeb kawii oraz możliwości ich adopcji, jako alternatywy dla zakupu tych zwierząt w sklepach.

 

Z Moniką Chomentowską-Gluza – Członkini Stowarzyszenia Pomocy Świnkom Morskim (wcześniej prezes), prowadzącą dom tymczasowy Stowarzyszenia, autorką bloga „Szczęśliwy dom, gdzie świnki są”, rozmawia Katarzyna Nogaj.

Stowarzyszenie Pomocy Świnkom Morskim

Stowarzyszenie Pomocy Świnkom Morskim

Logo Stowarzyszenia

Katarzyna Nogaj: Jak powstało Stowarzyszenie Pomocy Świnkom Morskim?

Monika Chomentowska-Gluza: Wszystko zaczęło się od wątku na forum Dogomania, o śwince z wielkim kaszakiem, ropniem. Miłośnicy gryzoni zorganizowali się, by jej pomóc. Potem były kolejne świnki wymagające wsparcia, leczenia, znalezienia im domu. Przez pewien czas działania te były spontaniczne, niezorganizowane. Kiedy wokół tematu ratowania świnek grupa ludzi zaczęła się poszerzać, trzeba było nadać tej działalności jakieś ramy prawne. I tak, 13 sierpnia 2009 oficjalnie powstało Stowarzyszenie Pomocy Świnkom Morskim.

 

K.N.: Kto je tworzy i działa w jego ramach?

M. Ch-G.: Stowarzyszenie zrzesza w swoich szeregach miłośników kawii. Wielu z nich, to osoby bardzo doświadczone w tym temacie, które od wielu lat działają na rzecz pomocy świnkom morskim. Oprócz nich jest również liczne grono wspierających nas sympatyków, którzy często i czynnie pomagają w różnych akcjach. Na przykład poprzez bazarki, zbiórki, transporty czy rozpowszechnianie informacji o nas i o adopcjach.

K.N.: Jak i jakie świnki najczęściej trafiają pod Waszą opiekę?

M. Ch-G.: Zwierzątka trafiają do nas z różnych źródeł. Od właścicieli, porzucone, pointerwencyjne, posklepowe – niesprzedane, z laboratoriów, ze schronisk czy innych organizacji.

Świnki które do nas trafiają, to zwierzaki w różnym wieku. Od tzw. kinder niespodzianek – maluchów które urodziły się z przypadku, przez zwierzęta dorosłe, które często się ludziom nudzą, stają się problemem, np. zaczynają mieć problemy ze zdrowiem, nie spełniają oczekiwań właścicieli w kwestiach za- chowania, na starych i schorowanych, nie nadających się do adopcji kończąc.

Trudno jest uogólnić stan zdrowia tych, które znajdują u nas opiekę. Zdarzają się różne przypadłości: częste są pasożyty, choroby skórne, a u samic cysty. U starszych zwierząt wachlarz chorób się rozszerza. Dochodzą choroby serca, problemy z wątrobą, nerkami, tarczycą. Ostatnio sporo zwierząt pointerwencyjnych ma czynne E.cuni (choroba pasożytnicza o dużym zagrożeniu dla życia świnek) lub jest nosicielami.

K.N.: Czy jest jakaś procedura kiedy świnka do Was trafia?

M. Ch-G.: Tak, wszystkie, które trafiają do nas mają obowiązkową 14-dniową kwarantannę. Przechodzą ją w domu tymczasowym lub w lecznicy. Dużo zależy od tego, w jakim są stanie zdrowia i od ilości miejsc jakimi dysponujemy w domach tymczasowych. Jeśli samiczka przebywała z samcem lub zachodzi takie prawdopodobieństwo, jej kwarantanna przedłuża się do 40 dni, by wykluczyć ciążę. Świnki są badane przez weterynarzy specjalistów. Przegląd dotyczy stanu futra, pracy serca i płuc. Wykonuje się badania krwi, często także usg, badanie bobków. U starszych świnek dochodzą często badania kardiologiczne. Jeśli są przesłanki, badamy świnki także na E.cuni. Przy problemach zdrowotnych, wykonujemy wszelką potrzebną diagnostykę, by poznać przyczyny i rodzaj przypadłości, wyleczyć ją lub zahamować.

Po badaniach i określeniu stanu zdrowia, zaczynamy szukać domu dla malucha. Dostaje on swój numer, wątek, następnie prowadzone są rozmowy z potencjalnymi domami stałymi. Mamy szereg wymagań, które należy spełnić, by zapewnić prawidłowe utrzymanie kawii.

– Świnki są stadne, dlatego muszą być minimum dwie. W parze jednopłciowej lub wykastrowaniu jednej płci.

– Minimalna przestrzeń do życia dla pary świnek to 0.7m2 jednolitej po- wierzchni typu klatka lub zagroda z kratek CC, powierzchnia taka odpowiada klatce 120-tce.

– Ponadto oczekujemy od domu stałego, że będzie świnki prawidłowo żywił, uwzględniając w diecie siano, suszone zioła, określone karmy o prawidłowym składzie, warzywa, zieleninę.

– Chcemy także, by świnki miały zapewnioną prawidłową opiekę weterynaryjną u doświadczonych specjalistów, a także badania kontrolne (krew, usg, badania osłuchowe, badania bobków). Dla świnek do 4 roku życia minimum raz na rok, dla starszych minimum dwa razy w roku.

Każdą adopcję poprzedza wizyta przedadopcyjna, rozmowa o potrzebach i wymaganiach tych uroczych zwierząt. Ważna jest dla nas otwartość na wiedzę przyszłych opiekunów, chęć zmian i poprawiania ewentualnych błędów. I to, by świnki stały się dla nich członkami rodziny, którym należy się opieka, czas, szacunek, troska, a także nakłady finansowe na ratowanie zdrowia i życia w razie potrzeby.

Adopcję finalizuje podpisanie umowy adopcyjnej, która jest dla zwierzęcia gwarancją powrotu do Stowarzyszenia, jeśli jego nowy opiekun nie będzie już mógł się nim zajmować.

Pomoc gryzoniom i adopcja

 

K.N.: Jak wygląda pomoc tym zwierzątkom, zanim trafią do adopcji?

M. Ch-G.: Dom tymczasowy dba o prawidłową dietę, socjalizację zwierzęcia, a także prowadzi jego leczenie zgodnie z zaleceniami weterynarza. Na podstawie obserwacji ocenia się potrzeby świnki i pod tym kątem staramy się dobrać jej przyszłego opiekuna, a także świnkowe towarzystwo. Każde z tych zwierząt ma swój indywidualny charakter, swoje traumy, z których nie zawsze uda się wyjść. Staramy się uczulać przyszłych właścicieli na historię świnki, ograniczenia i potrzeby emocjonalne. Niektóre zwierzęta nigdy nie pozwalają się oswoić. Trzeba szanować ich indywidualizm.

K.N.: Ile zwierząt znajduje się zwykle pod Waszą opieką?

M. Ch-G.: Ta ilość zależy od możliwości domów tymczasowych. Raczej nie schodzimy poniżej 50 zwierząt. Był też czas, kiedy mieliśmy pod opieką ponad 150 świnek. Mamy domy tymczasowe dysponujące wystarczającą przestrzenią na utrzymanie około pięćdziesięciu zwierząt, problemem jest jednak czas.

Działanie w SPŚM to wolontariat, każdy z nas ma pracę, rodzinę, własne zwierzęta. Świnkami zajmujemy się w wolnym czasie. Wolontariat w Stowarzyszeniu jest czasochłonny. Kawie są zwierzętami delikatnymi i wymagającymi, ukrywają choroby, wymagają znacznej uwagi, czasu i nakładów finansowych. Nasze grono nie jest liczne.

K.N.: Czy były jakieś sytuacje, które szczególnie utkwiły Pani w pamięci?

M. Ch-G.: Kilka z pewnością. Akcja pod Elblągiem i odbiór ponad 100 białych świnek z mini zoo. Wyadoptowanie ich trwało ponad 2 lata. Znalezienie naszych tymczasów wyrzuconych na mróz w styczniu (a umowa gwarantuje możliwość ich zwrotu). Wyniszczona skinka ze sklepu zoologicznego. Świn- ka zdejmowana z balkonu w listopadzie przez policję i przedstawiciela OTOZu (temperatura odczuwalna bliska zero). Skinek porzucony w mieszkaniu z po- wyrywanymi ze stawów nogami. Drastyczne. Dla mnie osobiście – pierwsze narodziny w moim domu tymczasowym oraz najliczniejsze narodziny. Samiczkę z Czech przywiozła mi obecna Prezes. Świnka nie była w stanie stać, tak była gruba. Widać było jak maluchy się kotłowały w środku jej brzucha. Urodziło się 5 skrzatów, wszystkie przeżyły

K.N.:  Czy są zwierzątka dla których łatwiej/trudniej znaleźć dom?

M. Ch-G.: Na świnki bezwłose zawsze jest tłum chętnych – moda. Podobnie świnki w typie popularnych ras, czy te o nie spotykanym ubarwieniu. Trudno jest wyadoptować świnki białe z czerwonymi oczami, te z potwierdzonym nosicielstwem E.C. albo z innymi przewlekłymi chorobami. Część zwierząt nie nadaje się do adopcji z powodu wieku, chorób lub specyficznych problemów, na przykład wymagają dokarmiania strzykawką. Niektóre są niepełnosprawne, jak Foczysław, który ma sparaliżowany tył, a jego partnerka Lukrecja jest trzynoga. Wówczas znajdują swoją przystań pod skrzydłami naszych domów tymczasowych.

 

K.N.: Dziękuję za rozmowę.

 

Rozmowa z Moniką Chomentowską-Gluza – Członkini Stowarzyszenia Pomocy Świnkom Morskim

 

Artykuł z magazynu PUPIL numer 3(23)/2021