„Bardzo poważnie traktuję swój zawód – tak, petsitter, to zawód. Jest to mój sposób na życie, angażuję się w to całym sercem i całym wolnym czasem, szkolę się i cały czas pogłębiam swoją wiedzę. Ważne są kompetencje i odpowiednie przygotowanie. Każdy petsitter ma swój numer, stale jesteśmy zapraszani na różne kursy doszkalające (…) także powtarzanie pewnej tematyki. Kiedy mamy to w głowie zakodowane, w krytycznych sytuacjach możemy działać wręcz odruchowo.” – mówi Sebastian Fabian Salawa
Katarzyna Nogaj: Kim jest Dr Care? Petsitter – kim właściwie jest?
Sebastian Fabian Salawa: To osoba, która opiekuje się zwierzętami. Osoba, która idzie do kotka, pieska, papugi, żółwia i opiekuje się nim podczas nieobecności właściciela. Wyprowadzam pieski na spacery, robię wizyty u kotów. Ukończyłem kurs COAPE – jestem więc certyfikowanym opiekunem zwierząt. Oprócz tego, jestem jednocześnie technikiem weterynarii, więc w razie potrzeby mogę również podać leki, czy wykonać zastrzyk. Oczywiście wszystko to, po wcześniejszych uzgodnieniach z właścicielem i w takich przypadkach spisujemy dodatkowa umowę.
K.N.: Jak zrodził się pomysł na prowadzenie takiej działalności?
S.F.S.: Miałem kiedyś zaplanowany wyjazd, a w ostatniej chwili okazało się, że znajomy, który miał się zaopiekować moimi psiakami nie będzie mógł się tego podjąć.
Szukałem hoteli, ale ostatecznie zrezygnowałem z wyjazdu. Zapoznając się z ofertami hoteli wiedziałem, że będą się bardzo stresować w miejscu z boksami, wśród wielu innych zwierząt. Nie znalazłem niczego ani nikogo, kto oferowałby bardziej indywidualną opiekę. I jak to się mówi – „Potrzeba matką pomysłów”. Wtedy właśnie zrezygnowałem z wyjazdu, ale dzięki temu w Krakowie jest takie miejsce, gdzie psa można oddać pod taką indywidualna opiekę.
K.N.: Jaki rodzaj usług najczęściej realizujesz?
S.F.S.: Świadczę usługi dopasowane do potrzeb klienta. Nie prowadzę hotelu, w którym są boksy. Jest to bardziej indywidualna opieka i jeśli jakieś zwierzę u mnie przebywa, to zawsze tylko jedno w danym terminie. Jest to bardzo indywidualna opieka, żeby pies czy kot czuł się komfortowo.
Jeśli chodzi o spacery – tutaj również ważne jest dopasowanie indywidualne. Odpowiednio dopasowana długość spaceru uzależniona od tego, który to jest spacer, jakie pies ma wymagania/potrzeby, co lubi, itp. Długość spaceru, to 30, 40 lub 60 minut. Trzeba też tutaj uwzględnić warunki atmosferyczne. Niektóre psy nie lubią deszczu, więc na siłę nie będziemy chodzić. Inne wręcz odwrotnie, więc spacer nie jest ograniczany w deszczowe dni.
K.N.: Najdłużej przez jaki czas zajmowałeś się jednym zwierzakiem?
S.F.S.: Jeśli chodzi o czas – może to być na przykład godzina, albo nawet dziesięć. Zdarza się również, że ktoś wyjeżdża do pracy na przykład na miesiąc lub dłużej i niestety nie ma możliwości zorganizowania opieki dla pupila. No i trafia taka osoba do mnie. 🙂 W takich przypadkach musi to być wcześniej zaplanowane. Wiąże się to z rezerwacją terminu i spotkaniem zapoznawczym. Sprawdzamy, czy nie ma lęku separacyjnego, jakie zwierzę ma nawyki, temperament, ile potrzebuje ruchu. Każdego pieska, który do mnie trafia i zamieszkuje u mnie – traktuje jak swojego. Które mam dwa. Ten hotel nie różni się niczym od takiego normalnego domu.
K.N.: Jak najczęściej wygląda praca z psami, a jak z kotami?
S.F.S.: Psy są bardziej proczłowiecze. Z nimi szybciej nawiązuje się kontakt. Oczywiście, zależy to również od indywidualnych predyspozycji i jego osobowości. Jednak zdecydowanie łatwiej z nimi nawiązać bardziej bezpośredni kontakt i wchodzić w interakcje.
Jeśli chodzi o koty, są jednak bardziej wycofane. Przywiązują się do miejsca, nie do ludzi. Chociaż zdarza się, że u klientów, którzy wyjeżdżają na jakiś czas – ich kot przez pierwsze 2 dni jest na mnie obrażony, chowa się gdzieś pod łóżkiem, ale po kilku dniach, kiedy przychodzę, nabiera zaufania i zaczyna się łasić. Jednak jest to zupełnie inna relacja niż z psem. Koty bardziej chodzą swoimi ścieżkami.
K.N.: Kto najczęściej decyduje się na zatrudnienie petsitera?
S.F.S.: Między innymi studenci, którzy przyjeżdżają do Krakowa i na przykład wyjeżdżają do domu na święta, albo zaczynają swoją drogę zawodową i potrzebują, żeby ktoś wyprowadził psa w ciągu dnia, kiedy oni nie maja możliwości dojechać.
Ostatnio, w czasie pandemii, miałem również sytuacje, w których opiekunowie trafiali do szpitala, albo nie mogli wychodzić z domu. Mieliśmy naprawdę gorący okres, bo trzeba było jednocześnie zatroszczyć się o swoje bezpieczeństwo i pomóc zwierzętom. W takich przypadkach nie miałem również możliwości spotkać się z właścicielem i przeprowadzić typowej rozmowy, przed zaopiekowaniem się zwierzęciem. Widzieliśmy się tylko on-line, omawialiśmy wszystkie szczegóły i pod- pisywaliśmy umowę. Myślę, że się to sprawdziło, utworzyła się nawet ogólnopolska grupa „Pies w koronie”, gdzie w czasie covidu, można było znaleźć osobę do pomocy w opiece nad zwierzakiem.
K.N.: Jakimi zwierzętami opiekujesz się najczęściej?
S.F.S.: Na początku były to pieski, później doszły kotki. Pewnego dnia zadzwoniła do mnie pani, która mnie zaskoczyła pytaniem, czy opiekuje się ślimakami. Szczerze przyznałem, że nie miałem takiego doświadczenia, ale z przyjemnością umówię się na spotkanie zapoznawcze. No i przez kilka dni opiekowałem się ślimakami.
W swojej karierze opiekowałem się również mrówkami. Ludzie mają niecodzienne zwierzęta, które potrzebują choćby tego, żeby do nich zajrzeć.
Ja posiadam na przykład też kurę silkę – kurę ozdobną. No i też w przypadku wyjazdu musiałbym zlecić opiekę nad nią. Tutaj nie chodzi o kontakt z tą kurą, chociaż ona sama jest używana do kuroterapii. Przez tydzień dałaby sobie sama radę, chodzi tutaj głównie o wymianę wody.
K.N.: Czy przyjmujesz każde zlecenie? Czy masz jakieś wymagania które są brane pod uwagę przy podejmowaniu decyzji?
S.F.S.: Na pewno nie opiekuję się agresywnymi zwierzętami. To musi być bezpieczne dla mnie i opiekunów, którzy ze mną pracują. Nie możemy się narażać na atak zwierzęcia, bo później jestem na przykład uziemiony. Poza tym agresywne zwierzęta psują też komfort i przyjemność pracy. Jeśli ktoś kto ma zwierzę z problemem behawioralnym i sobie tego życzy – mogę wesprzeć i doradzić takim osobom, ale jak wspomniałem – tutaj potrzeba zgody i chęci.
K.N.: Z jakimi sytuacjami powinien sobie umieć poradzić petsitter? Jakie niespodzianki mogą się przydarzyć? Na co trzeba być przygotowanym?
S.F.S.: Priorytetem jest tutaj umiejętność reakcji na agresję w stosunku do ludzi i innych psów/zwierząt. Ważna jest tutaj właściwa reakcja w takich momentach. Trzymanie psa na smyczy, zachowanie bezpieczeństwa i na spacerach. Konieczna jest wiedza i umiejętności w zakresie udzielania pierwszej pomocy zwierzęciu. Nie są to częste przypadki, ale jednak mogą mieć miejsce, więc trzeba wiedzieć jak zareagować na przykład jak pies się zadławi.
K.N.: Czy psy i koty reagują w jakiś sposób na zapachy?
S.F.S.: Tak, zwłaszcza wtedy, gdy suka ma cieczkę, to psy obwąchują. Kot natomiast, kiedy wyczują ode mnie kotkę w rui, łasi się, przewraca. Da się to zauważyć.
K.N.: Czy mając do czynienia z różnymi psami i ich właścicielami – potwierdzisz powiedzenie „jaki pan, taki pies (zwierzę)”?
S.F.S.: Tak – to prawda. Myślę, że chodzi tutaj o wygląd psa. Mam na przykład charciki, które są szczupłe – jak ja. Znam Panią, która ma kręcone włosy i pudelki. Czarny kundelek i jego Pani się ubiera tylko na czarno. Można jak najbardziej użyć tutaj powiedzenia – jaki pan taki kram i na odwrót. 🙂
K.N.: Łatwiej pracuje się ze zwierzętami czy z ludźmi?
S.F.S.: Ze zwierzętami łatwiej się dogadać. 🙂
Sebastian Fabian Salawa – Dr Pet Care – profesjonalny opiekun zwierząt
FB: @profesjonalnyopiekunzwierzat
www.dr-care.pl
Artykuł z magazynu PUPIL numer 3(23)/2021