Strefa Twojego pupila - nowości i porady dotyczące zwierząt domowych

Sklep zoologiczny z bogatą historią

Sklep zoologiczny z bogatą historią

Nieczęsto mamy okazję rozmawiać o sklepie zoologicznym z tak bogatą historią. Tym razem udało nam się spotkać z panią Ewą Bielską, właścicielką sklepu zoologicznego Masson w przededniu obchodów dziewięćdziesiątej rocznicy funkcjonowania sklepu. W rozmowie znajdziecie mnóstwo informacji o historii oraz ciekawostek, jak zmieniał się sektor zoologiczny na przestrzeni ostatniego wieku.

 

Foto. archiwum prywatne

Na stronie internetowej sklepu Masson znajduje się informacja, że działa on nieprzerwanie od 1934 roku. Jak rozpoczęła się działalność sklepu?

Sklep powołał do życia Pan Wilhelm Masson w roku 1934. Ciekawostką dotyczącą początków sklepu jest fakt, że został założony dokładnie w tej samej kamienicy, w której się on aktualnie znajduje. Cały czas działamy w Chorzowie, wciąż przy tej samej ulicy. Pan Wilhelm wrócił do domu po udziale w I Wojnie Światowej jako osoba niepełnosprawna. Została mu amputowana noga. Wcześniej – przed udziałem w walkach, był bardzo cenionym na Śląsku hodowcą kanarków, więc postanowił założyć nie tyle sklep, ile miejsce spotkań dla pasjonatów tego gatunku ptaków. Klientami byli przede wszystkim jego znajomi. Chodziło o to, by mogli m.in. otrzymywać, kupować towary, które w tym regionie były na ogół trudno dostępne. Z czasem miejsce rozrosło się coraz bardziej.

Jak wyglądał ten proces rozrastania się sklepu?

Mój ojciec w latach 50-tych zaczął pomagać ówczesnemu właścicielowi sklepu (a swojemu wujowi) w prowadzeniu tego miejsca. Ojciec hodował ryby, więc sklep zaczął się rozrastać o swego rodzaju dział akwarystyczny. Z czasem pojawiały się inne działy, na ogół w związku z zapotrzebowaniem na konkretne sprzęty i karmy. Aktualnie nasz asortyment obejmuje niemal wszystkie gatunki zwierząt powszechnie hodowane w Polsce.

Czy przez ten czas sklep cały czas należy do tej samej rodziny?

Tak, sklep nieustannie należy do członków jednej rodziny. Na początku był to Wilhelm Masson, kolejno moja mama – Sonia Kadlewicz. Ja odziedziczyłam sklep ponad 40 lat temu po swojej Mamie.

Z historią sklepu wiąże się ciekawe zdjęcie, widoczne na stronie internetowej oraz zdobiące główną witrynę sklepu. Kogo ono przedstawia?

Jest to zdjęcie wykonane na chwilę przed pierwszym otwarciem sklepu. Są na nim uwiecznieni Wilhelm Masson oraz jego żona. Stoją oni przed witryną sklepową. W ten sposób można zaobserwować, jak wyglądał nasz sklep na samym początku swojego działania. Na fotografii widoczna jest również słynna na cały Śląsk małpka Kiki.

To bardzo ciekawe… Kim była Kiki i dlaczego jej sława była tak szeroka?

Kiki była prywatnym zwierzakiem pierwszego właściciela sklepu. Na jej temat możemy znaleźć wiele wzmianek, zwłaszcza w tekstach dotyczących Śląska w czasach powojennych. Można powiedzieć, że była ona firmowym zwierzakiem sklepu – jego wizytówką. Często siadywała na witrynie sklepowej, wzbudzając poruszenie i sympatię przechodniów. Po ulicy Powstańców, przy której mieści się sklep, dawniej poruszał się tramwaj. Kiedy Kiki zasiadała w witrynie, często pasażerowie tramwaju zatrzymywali go, by zrobić sobie zdjęcie z sympatyczną małpką.

Jak wyglądało prowadzenie sklepu zoologicznego w latach powojennych i późniejszych czasach PRL?

Było to dużo trudniejsze niż aktualnie. W czasach wojny i okresie powojennym występowały wielokrotnie problemy z dostępnością towaru. Towar ciężko było zdobyć. Kiedy wykładało się go na półkę sklepową, to przy ladzie stała już kolejka kilkudziesięciu osób oczekujących na zakup. Dlatego też bardzo często wszystko sprzedawało się niemal od razu. Już tego samego dnia nie było, co sprzedawać, bo wszystkie półki w sklepie były puste. Podobnie było w czasie PRL, gdy również ciężko było dostać cokolwiek, a klienci oczekiwali, że będą mogli zakupić potrzebne towary. Jednak, pomimo tych trudności, sklep funkcjonował. Udało się nam przetrwać, nie musieliśmy zamykać sklepu z powodu deficytów zaopatrzenia.

W jaki sposób nawiązują Państwo do bogatej historii sklepu? Dlaczego jest to takie ważne?

Staramy się, by każdy klient, który pojawia się w naszym sklepie, mógł poznać jego historię. Jak zostało już wspomniane wcześniej, główną witrynę zdobi zdjęcie pierwszego właściciela. Ponadto, w całym sklepie na ścianach wiszą stare zdjęcia, przedstawiające historię tego miejsca. Mamy oryginalne dyplomy i nagrody Wilhelma, również udostępnione dla wszystkich w ramkach. Wspominałam uprzednio, że był on cenionym hodowcą kanarków (ptaków niezwykle szanowanych na terytorium Śląska), zdobywał liczne wyróżnienia, toteż mamy się czym pochwalić.

Foto. archiwum prywatne

Patrząc na stare zdjęcia, widzimy, że sklep przeszedł sporą metamorfozę. Co robią Państwo, by dostosować sklep do współczesnych trendów?

Przede wszystkim słuchamy ludzi, ich potrzeb i opinii. Ważne jest także, że w sklepie zatrudniane są osoby, których pasje i zainteresowania są związane ze zwierzętami. Ułatwia to kontakt z klientem, ale też naukę i rozwijanie swojej wiedzy. Trzeba powiedzieć, że my tak naprawdę cały czas sami się uczymy, dokształcamy. Zoologia to tzw. temat-rzeka, więc nieustannie czegoś nowego się dowiadujemy. Dbamy o to, by personel miał dokładną wiedzę na temat produktów, które oferujemy i potrzeb poszczególnych gatunków zwierząt. Wierzę, że podstawą są dobrze wykształceni pracownicy. Mamy więc tutaj osoby, które posiadają odpowiednie wykształcenie – behawiorystów, techników weterynarii itp. Staramy się też rozwijać naszą ofertę, wychodzić do klientów. W zeszłym roku rozwinęliśmy bardzo mocno dział akwarystyki. Mamy teraz naprawdę niezwykle wyposażoną tę część sklepu – wiele gatunków nowych ryb, sprzętu, pokarmu.

Czy organizują Państwo również akcje edukacyjne dla swoich klientów?

Od niedawna wprowadzamy szkolenia i warsztaty dla klas 1-3 szkół podstawowych oraz dla przedszkolaków. Dzieci odwiedzają nas, mamy dla nich specjalne zadania, które wspólnie wykonują, uczą się również na temat opieki nad zwierzętami. Mogą poznać zwierzęta. Ale przede wszystkim naszym celem jest pokazanie dzieciom, że zwierzę to nie zabawka, tylko żywe stworzenie. Chcemy nauczyć naszych najmłodszych szacunku i zrozumienia dla zwierząt.

Jak zostało wspomniane na początku naszej rozmowy, niedawno obchodziliście 90-te urodziny sklepu. Zapewne były one odpowiednio świętowane?
Owszem, było mnóstwo atrakcji zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. Zabawom i festynowi towarzyszyły spotkania z weterynarzami i specjalistami. Wydarzenie to miało więc charakter z jednej strony zabawy, ale z drugiej także edukacji. Dodatkową atrakcją było np. praktyczne urządzanie akwarium, podczas którego specjaliści urządzali „pokazowe” akwarium, wskazując zainteresowanym osobom, jak powinno się takie działania podjąć, jakie produkty zakupić. Istotną kwestią świętowania były również działania mające na celu skłonienie naszych gości do adopcji psów i kotów. Współpracujemy z fundacją „SOS dla Zwierząt w Chorzowie”. Staraliśmy się, żeby to nasze świętowanie było też okazją, żeby komuś pomóc.

Czego możemy życzyć Państwu z okazji 90-tych urodzin?

Może kolejnych dziewięćdziesięciu lat…

W takim razie życzymy sukcesów i co najmniej dziewięćdziesięciu kolejnych lat.

Rozmawiała: Martyna Major

 

 

 

 

Artykuł z magazynu PUPIL numer 2(34)/2024