Tomasz Ciachorowski to znany i ceniony aktor. W rozmowie z Katarzyną Nogaj dla magazynu PUPIL opowie o Rejczel. Jack Russell terier pojawiła się w jego życiu 8 lat temu. Przeczytajcie wywiad.
Tomasz Ciachorowski
Pochodzący z Gdańska aktor teatralny i telewizyjny. Absolwent Studium Aktorskiego przy Teatrze im. Stefana Jaracza w Olsztynie. Wcześniej ukończył oceanotechnikę na Politechnice Gdańskiej i kulturoznawstwo na OWSIiZ.
W latach 2008-2010 aktor Teatru Lubuskiego w Zielonej Górze. W 2014 roku rozpoczął współpracę ze stołecznym Teatrem Capitol i Teatrem Scena Prezentacje na Woli, a od 2018 współpracuje z Teatrem Polonia, Och-Teatrem i Teatrem Kamienica w Warszawie. Występuje również w produkcjach teatralnych Teatru Rębacz i Teatru „My” Marioli Berg.
Szerszej publiczności znany jest z seriali Majka, Linia życia, M jak Miłość.
W 2011 roku nominowany do nagrody Telekamery w kategorii najlepszy aktor telewizyjny.
Osiem lat temu, w jego życiu pojawiła się Rejczel.
Rozmawia:
Katarzyna Nogaj
Wywiad
Dlaczego akurat Jack Russell terier?
Od dawna mam słabość do terierów. W domu rodzinnym też towarzyszył nam terier, ale irlandzki. Te psy znane są z tego, że mają zaczepny charakter, są temperamentne, a ja marzyłem o tym żeby mieć takiego ciekawskiego, żywiołowego, pełnego wigoru psiaka.
Czyli decyzja co do rasy była przemyślana pod względem jej cech charakterystycznych, a jaka jest Rejczel? Czy wpisuje się w ten wzór?
Tak jak powiedziałem – marzył mi się towarzyski pies, który tryska energią. Jak się okazało Rejczel nie do końca przejawia takie cechy… Może po prostu upodobniła się do mnie ? Mam raczej naturę introwertyczną. Pomimo tego, że lubię otaczać się ludźmi dużo bardziej ekspresyjnymi ode mnie, ja sam jestem dość skryty i Rejczel chyba z biegiem lat się po prostu do mnie upodobniła. Stała się takim samym kanapowcem jak ja. Oczywiście, czasem włącza jej się tryb teriera psotnika. Nagły przypł
yw energii nie pozwala jej usiedzieć na miejscu i wtedy trzeba ją wybiegać, pójść z nią na długi spacer, pobawić się z nią, ale poza tymi zrywami najbardziej chyba lubi leżeć obok mnie na kanapie i drzemać u mojego boku. Jest to taki piesek, który bardzo lubi być przytulany, miziany, który uwielbia towarzystwo ludzi i wdzięczy się do każdego napotkanego sąsiada. Z innymi psami relacje ma raczej trudne.
Jakie były początki z Rejczel?
Jeśli dobrze pamiętam, to dość szybko nauczyła się czystości. Zresztą Jack Russel terier, to bardzo pojętna rasa. Poza tym – jak to szczeniak… a ona faktycznie była szczeniakiem mówiąc delikatnie nieznośnym. Wszystko co dostało się jej do pyska rozszarpywała zębami na strzępy. Ładowarki do telefonów, kanapę,… A nawet dwie kanapy plus fotele. Przez parę miesięcy musiałem się nieźle natrudzić, żeby ją ułożyć. W końcu zapisałem się z nią do psiego przedszkola i nabrała dobrych manier.
A wracając do tego gryzienia – ona w końcu zaczęła reagować na komendę „Nie gryź”, jak na własne imię, bo właściwie co parę sekund pa
dało w jej kierunku takie hasło. Nie gryź, nie gryź, nie gryź – i wyjmowało się jej z pyska różne przedmioty, fanty, kapcie, … Myślę że lubiła tez w taki sposób zwracać na siebie uwagę. A teriery, jak wiemy bardzo lubią być w centrum uwagi…
Potrafi wykonywać jakieś sztuczki, komendy?
Jakichś specjalnych sztuczek Rejczel raczej nie wykonuje, mimo że jak to jack russell bardzo szybko się uczy i zakładam że gdybym ją tresował, to bardzo szybko nauczyłbym ją nawet bardzo skomplikowanych komend. Ale szczerze mówiąc – nie widziałem takiej potrzeby. Choć z czasów psiego przedszkola pamięta taką serię komend, którą do dziś wykonuje bezbłędnie, ale wszystko to traktujemy jako formę zabawy.
Macie jakieś swoje wspólne zwyczaje?
Przede wszystkim jest to długi spacer każdego ranka. Mamy przywilej mieszkać obok pięknego parku i Wisły w Warszawie, więc w bezpośrednim sąsiedztwie naszego domu jest dużo zielonych terenów, po których można spacerować. W zależności od tego, na która godzinę muszę stawić się w pracy – jest to o świcie albo bliżej południa – długi spacer po przebudzeniu jest zawsze obowiązkowy.
Czasem jest tak, że jak za długo śpię – Rejczel siada na mojej poduszce, trąca mnie łapą i liże po twarzy, sygnalizując że najwyższy czas na nasz codzienny rytuał. Jak na myśliwskiego psa przystało Rejczel uwielbia zabawy z piłeczką. Bieganie za nią i aportowanie jest jej ulubioną rozrywką.
Wspominałem wcześniej, że Rejczel nie zawsze jest życzliwa w stosunku do innych psów, ale na szczęście na naszym osiedlu ma kilka koleżanek i paru adoratorów (z reguły dużo większych od niej), z którymi potrafi znaleźć wspólny język. Wspólne spacery z tym stadkiem również wpisują się w nasze codzienne zwyczaje.
Artykuł z magazynu PUPIL numer 4(20)/2020