Strefa Twojego pupila - nowości i porady dotyczące zwierząt domowych

Prezent dla zwierzaka. Badania profilaktyczne dla różnych zwierzaków domowych

Prezent dla zwierzaka. Badania profilaktyczne dla różnych zwierzaków domowych

Badania są ważnym elementem życia każdego – zarówno człowieka, jak i zwierzęcia. Hanna Chwiałkowska proponuje bardzo ciekawy sposób traktowania badań jako prezentu, który dajemy naszemu zwierzakowi przynajmniej raz do roku. Jakie badania powinny znaleźć się w terminarzu? Czym jest „przegląd techniczny” zwierzaka? Odpowiedzi na te pytania w artykule.

 

 

Autorką tekstu jest Lek. Wet. Hanna Chwiałkowska Przychodnia Weterynaryjna Zdrowy Pupil w Lubinie.

 

Autorka tesktu

Autorka Hanna Chwiałkowska

 

Podoba mi się idea traktowania badań zwierzaków jako prezentu. Skąd ten pomysł?
Szczerze mówiąc z takim sposobem myślenia spotkałam się w poprzedniej pracy. Przychodził tam właściciel ze swoim pieskiem i zawsze na urodziny psa fundował mu komplet badań krwi, taki „przegląd techniczny”. To mi się bardzo spodobało, bo urodziny to dobry moment, żeby chociaż raz do roku człowiek pamiętał o badaniach zwierzaka. Jest to sposób na uczczenie ważnej daty. Zapadło mi w pamięć to określenie. Jak wiemy, profilaktyka jest zawsze bardzo ważna, w myśl zasady: „lepiej zapobiegać, niż leczyć”. Nie zawsze da się zapobiec wszystkim chorobom, ale na ogół, im szybciej je wyłapiemy podczas badań, tym łatwiej jest opanować ich dalsze postępowanie.

 

Czy badania profilaktyczne są podobne dla różnych gatunków zwierząt, czy różnią się w zależności od rodzaju?
Badania są trochę podobne, a trochę jednak różnią się w zależności od gatunku. Czasami jest też ograniczenie związane z wielkością zwierzęcia. Im mniejszy gatunek, tym trudniej jest nam wykonać niektóre badania dodatkowe. Dla przykładu, u takich małych gatunków gryzoni jak na przykład mysz, bardzo utrudnionym badaniem jest USG ze względu na gabaryty zwierzaka. Rozmiar zwierzęcia będzie więc pierwszym ograniczeniem, które będzie wpływać na rodzaj zalecanych badań. Różne są też badania w zależności od rasy zwierzęcia, bo wiemy, że są rasy, które mają predyspozycje do pewnych chorób różnych układów w organizmie. Także nie jest to taki sztywny schemat, który do każdego gatunku i każdej rasy można przypasować. Raczej staramy się doradzać właścicielom indywidualnie, czego dany zwierzak potrzebuje.

 

Jakie badania wchodzą w skład najczęściej polecanych badań profilaktycznych?
Mówiąc o badaniach profilaktycznych mam na myśli takie, które są naprawdę łatwo dostępne, proste do zorganizowania dla różnych gatunków zwierząt i dla właścicieli. Są to przede wszystkim badania krwi, USG jamy brzusznej, USG serca (czyli powszechnie znane echo serca), RTG, badanie moczu i badanie kału. Jest to taka podstawa. Myślę również, że stosunkowo łatwo jest te badania zorganizować, nawet rozdzielić je sobie, żeby w jednym miesiącu zrobić dane badanie, w kolejnych następne itd. W ten sposób nie obciążamy i nie stresujemy nadmiernie naszego zwierzaka. Aczkolwiek są też tacy właściciele, którzy robią taki, jak my to czasem nazywamy, „przegląd techniczny” za jednym zamachem. Najczęściej chodzi o to, że łatwiej się im zorganizować ze wszystkim na dany dzień, umówioną godzinę. To wynika także z faktu, że przygotowanie zwierzaka do niektórych badań jest bardzo podobne, np. do USG i do badań krwi pupil powinien być na czczo.

 

Zacznijmy od najpopularniejszego badania, czyli badania krwi. Kiedy warto je robić i dlaczego jest ważne?
My zawsze tłumaczymy właścicielom, że każdy przynajmniej raz do roku powinien zrobić badanie krwi. Chodzi o to, żeby zadbać o siebie. Dlatego też u psów, kotów, zajęczaków, gryzoni jak najbardziej warto robić badania krwi. Wiele zależy od rodzaju i wieku zwierzęcia. U młodych zwierząt zazwyczaj wystarczy pobrać krew i zrobić badanie przesiewowe raz na rok. Natomiast jeżeli mamy zwierzę, które miało „trudny start”, np. właśnie dziś był u mnie taki pacjent – kot, który przeszedł FIP, czyli zakaźne zapalenie otrzewnej, to wówczas z automatu zagęszczamy te badania kontrolne, bo chcemy bardziej mieć tego zwierzaka na oku. Na pewno u pacjentów w średnim i starszym wieku też warto zagęścić badania krwi i zrobić je przynajmniej dwa razy do roku, ponieważ istnieje większe prawdopodobieństwo, że pewne choroby będą się szybciej rozwijać u tych zwierząt.

 

Co możemy „zobaczyć” dzięki badaniu krwi? Jakie choroby pozwala nam ono dostrzec?
Podstawowe badanie krwi to inaczej morfologia, która pozwala nam zauważyć, czy zwierzaka gnębi jakiś stan zapalny, czy mamy anemię, czy jest problem z płytkami krwi, z krzepliwością. Robimy też podstawową biochemię, żeby sprawdzić funkcje nerek, wątroby, trzustki, poziom cukru, czy nie mamy do czynienia z początkiem np. cukrzycy, niewydolności nerek, niewydolności wątroby. Im zwierzak starszy, tym więcej tych badań dokładamy, bo np. u zwierząt w średnim i starszym wieku dość często występują problemy z tarczycą. Warto więc do takiego corocznego badania krwi dołożyć również badanie hormonów tarczycy. Oczywiście, są też zwierzęta, u których będziemy zwracać uwagę na określone parametry i wyniki. Jeśli mamy do czynienia z kotem w zaawansowanym wieku, istnieje prawdopodobieństwo wystąpienia przewlekłej niewydolności nerek, więc musimy pilniej zbadać parametry wskazujące na tę chorobę. Nie mówię oczywiście, że u psa to nie są ważne parametry, ale w tym przypadku większą uwagę poświęcamy jednak kocim nerkom, bo u nich choroba jest bardziej powszechna.
Warto również wykonać pewne badania, gdy bierzemy do domu nowego zwierzaka. U kotów przy okazji pobrania krwi będą to na pewno testy na podstawowe kocie choroby zakaźne, czyli koci HIV (FIV) i kocią białaczkę (FeLV), bo są one dość częste. Są to choroby poważne, przewlekłe. Jeśli podczas badania okaże się, że nasz kot cierpi na te schorzenia, to wymagane jest, byśmy traktowali go inaczej niż zdrowe zwierzę. Koniecznie trzeba zadbać o jego odporność. Nie powinien być wtedy trzymany razem z innymi kotami, które takiego zakażenia nie mają, bo łatwo może dojść do zainfekowania zdrowych zwierząt. Dlatego badanie krwi jest istotne na początku, gdy przyjmujemy zwierzę do domu. Polecałabym, żeby to był taki nawyk na start przy każdym nowym zwierzęciu.

 

Kolejnym badaniem, o którym Pani wspominała, jest USG. Jak często powinniśmy kierować zwierzaka na to badanie i o czym może nas ono poinformować?
Jeżeli chodzi o USG, to też warto zrobić taki przegląd jamy brzusznej i serca przynajmniej raz do roku. Oczywiście będzie to ważne zwłaszcza u zwierzaków w starszym wieku. U nich występuje większe prawdopodobieństwo rozwoju wszelakich chorób, w tym również chorób o charakterze nowotworowym. Wówczas USG pozwala nam ocenić wygląd narządów wewnętrznych. Warto pamiętać, że nie zawsze jest tak, że wyniki badania krwi wskażą nam jednoznacznie chorobę lub jej brak. Czasem coś może nie zwrócić naszej uwagi podczas badań krwi, ale na USG będzie już wskazywało na chorobę. Nawet jeśli wydaje się, że badania są w porządku, ale na USG coś widać niepokojącego, to warto tę zmianę monitorować.
Prócz jamy brzusznej zwierzaka dobrze jest badać też serce. Jest to takie samo badanie USG, tylko po prostu kierujemy się tutaj na klatkę piersiową i na mięsień sercowy. Istnieją rasy psów i kotów, które są obarczone chorobami serca. Wśród kotów będą to na pewno maine coony oraz persy, a wśród psów taką rasą są np. Cavalier King Charles Spaniel. Są to takie sztandarowe przykłady ras podatnych na schorzenia serca. U nich koniecznie raz do roku powinno zostać przeprowadzone USG serca, żeby jak najszybciej wyłapać nieprawidłowości. Im wcześniej wprowadzimy leczenie, tym łatwiej będzie nam opanować ewentualną chorobę.

Prezent dla zwierzaka. Badania profilaktyczne dla różnych zwierzaków domowych

Jakie badania profilaktyczne warto wykonać?

 

Dobrze, więc mamy już badania krwi i USG. A co z RTG? Czy ono też jest konieczne?
W ramach kompletu badań proponujemy także badania RTG. Warto jednak tutaj wiedzieć, że przynajmniej część z tych badań wymaga podania znieczulenia, zsedowania pacjenta. Oczywiście nie we wszystkich przypadkach jest to konieczne, nie każde zwierzę tego wymaga. Najczęściej stosujemy je przy tych badaniach, które mogą być dla zwierzaka niewygodne. Jasne jest, że jeżeli mamy się z nim szarpać, to całe badanie nie ma większego sensu i będzie nieskuteczne. Dlatego lepiej zwierzaka po prostu delikatnie farmakologicznie uspokoić. Naturalnie, żeby zakwalifikować zwierzę do znieczulenia, musimy najpierw wykonać badanie krwi. Najważniejsze jest bezpieczeństwo pacjenta.
Badanie RTG polecałabym przede wszystkim u psów średnich i dużych ras oraz u dużych ras kotów, właśnie typu maine coony albo koty norweskie leśne. Są to rasy, które dość często cierpią na dysplazję stawów biodrowych bądź łokciowych. Pierwsze tego typu badanie powinno być przeprowadzone w wieku około 4-5 miesięcy. Zdecydowanie warto je zrobić, bo wtedy możemy odpowiednio zaplanować postępowanie z takim zwierzakiem w przyszłości, żeby zmniejszyć ryzyko postępowania dysplazji.
Uważam, że na pewno warto mieć też na uwadze RTG, jeżeli chodzi o zwierzaki starsze. W ich przypadku będziemy zwracać uwagę na zmiany o charakterze zwyrodnieniowym, które często się pojawiają właśnie w stawach biodrowych, ale też w kręgosłupie. Powinno się więc taki przegląd techniczny zrobić, ponieważ schorzenia te w bardzo zaawansowanym stanie mogą powodować ból, dyskomfort, problemy z chodzeniem, a nawet problemy neurologiczne.

 

Pozostają nam jeszcze badania krwi i moczu. Czy one też powinny być przeprowadzane cyklicznie?
Często mówimy, że to są prostsze do zaplanowania badania, ponieważ do nich tak naprawdę nie potrzebujemy zwierzaka w gabinecie. To właściciele przynoszą nam próbki z domu. Jednak to również ważne badania. Chciałabym zwrócić uwagę na badanie moczu szczególnie u królików. Są to zwierzaki, które dość często mają problem z kamicą moczową. W ich organizmach mocz jest po prostu fizjologicznie dość mocno zagęszczony, co powoduje, że mają one niestety tendencję do powstawania nadmiernej ilości kryształów oraz kamieni moczowych. Drugim takim gatunkiem jest na pewno kot. U kotów kamica też występuje dość często, również na tle stresowym. Warto więc trzymać rękę na pulsie i od czasu do czasu zbadać naszego królika oraz kota. U starszego kota badanie moczu powie nam jeszcze więcej, ponieważ oceniając obecność białka w moczu, dowiemy się dużo o funkcjonowaniu nerek. Możemy sprawdzić, czy przepuszczają białko, czy prawidłowo filtrują krew. Jest to kolejny element diagnostyczny, jeżeli chodzi o niewydolność nerek u starszych kotów.

 

A co z badaniem kału zwierzaka? Jakie choroby pozwala nam ono wykryć?
Jeżeli chodzi o badanie kału, to można badać profilaktycznie kał zamiast odrobaczania. Odrobaczenia dorosłego zwierzaka wychodzącego – kota lub psa, zalecamy powtarzać co ok. 3-4 miesiące. Zamiast odrobaczania można zrobić badanie kału. W ten sposób oceniamy, czy obecne są pasożyty i w zależności od tego, jaki jest wynik badania, dobieramy odrobaczanie.
Warto zwrócić również uwagę na badanie kału u nowego zwierzaka, którego przyjmujemy do naszego domu. Nawet jeżeli pochodzi on ze sprawdzonej super hodowli i regularnie był odrobaczany, to jednak zalecamy wykonać to badanie. Kociaki oraz szczeniaki są bardzo mocno narażone na zarażenie pasożytami. Warto to badanie zrobić jako pierwsze po przyjęciu zwierzaka, ponieważ nie zawsze pasożyty będą widoczne w kale gołym okiem.
I jeszcze kolejny gatunek, u którego warto badać kał, to króliki, zwłaszcza po sezonie zielonkowym. Niektórzy właściciele przynoszą swoim królikom różnego rodzaju rośliny z podwórka. Jest to zrozumiałe – rośliny są smakołykiem, króliki lubią je i chętnie po nie sięgają. Nawet jeżeli takie rośliny zostaną umyte, to jednak możemy coś wraz z nimi przynieść z trawnika.

 

Jak takie badania pomagają nam opanować choroby?
Powiem szczerze, że nam to bardzo pomaga. Zdarzają się niestety takie choroby, że tak powiem brzydko, „przechodzone”. Jest nam wtedy bardzo trudno doprowadzić takiego zwierzaka do porządku. Im mniej zaawansowane są zmiany widoczne w dodatkowych badaniach, tym łatwiej jest nam opanować chorobę. Czasami jest tak, że zwierzaki doskonale maskują symptomy choroby. Nawet właściciel, który bardzo dobrze zwierzaka zna, może nie wyłapać, że coś się ze zwierzęciem dzieje dziwnego, niepokojącego. Za to w badaniach będzie to widać. Weźmy jako przykład kocią niewydolność nerek w starszym wieku. Często jest tak, że jeśli kot nie przechodzi badań regularnie, to trafia do lekarza weterynarii w momencie, kiedy już jest chudy, odwodniony, nie je, ma problemy z załatwianiem się. Oczywiście w tej sytuacji poprawienie kondycji kota, jego wyjście w choroby to długotrwały proces. Należy podkreślić, że nawet wtedy w dużej ilości przypadków da się opanować chorobę i wyprowadzić kota z najgorszego jej momentu. Jest to jednak dłuższe i trudniejsze działanie niż wtedy, gdy mamy zwierzaka, który jest jeszcze w dobrym stanie, z apetytem, dobrze odżywiony, dobrze nawodniony, a my widzimy tylko w badaniach dodatkowych, że coś się dzieje. Wtedy start pracy ze zwierzęciem jest dla nas łatwiejszy, łatwiej jest dobrać leczenie. Nawet czasami opiera się ono tylko na zmianie karmy i suplementach. Omijamy wtedy codzienne wizyty w gabinecie, kroplówki, wenflony, kłucie, zastrzyki itd. Także w gruncie rzeczy i nam jest łatwiej i myślę, że też łatwiej jest zwierzęciu, bo wiele stresujących sytuacji i działań można wyeliminować.

 

Czy właściciele chętnie zapisują zwierzaki na badania, czy raczej trzeba ich namawiać?
Powiem, że różnie. Są zdecydowanie dwa obozy. Pierwszy to właściciele, którzy są bardzo świadomi i pamiętają o badaniach. Proszę mnie źle nie zrozumieć – ja nie chcę powiedzieć, że jak ktoś nie robi tych badań, to sądzę, że od razu nie dba o zwierzaka, bo to też nie jest tak. Tylko są właściciele rzeczywiście, którzy są bardzo zorientowani, świadomi tych różnych chorób, które u danego zwierzaka mogą wystąpić i jak z zegarkiem w ręku umawiają się na różne badania. Może mniej chętnie przychodzą ze zwierzakiem na RTG, ze względu na to, że ono czasami wymaga znieczulenia, czego właściciele się po prostu boją. Natomiast te pozostałe badania są mniej inwazyjne dla zwierzaków. Można więc powiedzieć, że opiekunowie dość chętnie się na nie zapisują. Jednak są też tacy właściciele, których do badań trzeba przekonywać. W tej sytuacji staramy się nakreślić, jak dana choroba się rozwija, na co dana rasa czy gatunek jest wrażliwa, gdzie mogą się pojawić problemy. Rzeczywiście wielu właścicieli udaje nam się przekonać, bo jak już człowiek usłyszy, z czym się dana choroba wiąże i jak bardzo może być obciążająca i dla zwierzęcia i dla domowników, to gdzieś tam zapala się czerwona lampka.

 

Zdarzają się pewnie też właściciele, którzy po chorobie przebytej przez zwierzaka później już pamiętają, prawda?
Tak, jak najbardziej. Są też właściciele, którzy na przykład są wierni danej rasie i tak jakby z automatu pewne rzeczy z danym psiakiem przerobili. Kiedy tego psiaka zabrakło, a pojawił się kolejny tej samej rasy, już lepiej się orientują, na co zwrócić uwagę, jakie badania robić regularnie. Uważam, że zdecydowanie świadomość właścicieli na temat badań rośnie, co jest bardzo optymistycznym zjawiskiem.

 

I rozumiem, że Panie jako lekarze nakłaniają swoich klientów, pacjentów do wykonywania tych badań, tak?
Zdecydowanie tak. Tak jak to wybrzmiało powyżej, z naszego punktu widzenia ułatwia nam to pracę. Jako lekarze chcemy, by nasi pacjenci żyli jak najdłużej, w zdrowiu i komforcie. Jeśli właściciel przyniesie nam na wizytę takiego biednego staruszka, który ma tyle chorób, że już nie bardzo wiadomo, od czego zacząć, to naprawdę ciężko jest opanować sytuację. Dlatego zdecydowanie jesteśmy za profilaktyczną diagnostyką.

 

Bardzo dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała: Martyna Major

 

Artykuł z magazynu PUPIL numer 4(36)/2024