Strefa Twojego pupila - nowości i porady dotyczące zwierząt domowych

Jak dbać o psią i kocią odporność

Jak dbać o psią i kocią odporność

Jak dbać o odporność pupila? Czym w ogóle jest odporność i w jaki sposób działa? Czy wymagania dotyczące budowania odporności zmieniają się w okresie jesienno-zimowym? Na te oraz wiele innych pytań odpowiada dr Hanna Chwiałkowska z przychodni weterynaryjnej
Zdrowy Pupil w Lubinie.

 

 

Autorką tekstu jest Lek. Wet. Hanna Chwiałkowska Przychodnia Weterynaryjna Zdrowy Pupil w Lubinie.

 

Czym jest odporność u psa i kota?

To bardzo dobrze rozwinięty mechanizm związany przede wszystkim z układem krwionośnym i limfatycznym, biorący udział w walce z przeróżnymi patogenami – bakteriami, wirusami, pierwotniakami, robakami. Czyli ze wszystkim tym, z czym zwierzę styka się w ciągu całego życia, a z czym trzeba walczyć, bo wywołuje choroby.

Autorka tesktu

Autorka Hanna Chwiałkowska

System odpornościowy działa szybko i jest bardzo sprawny. Ma też umiejętność zapamiętywania. Kontakt z patogenem, z którym zwierzę zetknęło się wcześniej, wywołuje natychmiastową odpowiedź układu immunologicznego – uruchomienie odpowiednich przeciwciał, które pomagają ten patogen zwalczyć. Ta bardzo szybka odpowiedź jest możliwa, ponieważ w pamięci układu odpornościowego już istnieje zapis o danym czynniku chorobotwórczym.
Z drugiej strony, jeśli zwierzę styka się z daną chorobą pierwszy raz (co obserwujemy w tej chwili przy tak zwanej kociej grypie wywołanej przez bardzo zjadliwy, nieznany kotu patogen), organizm uruchamia wszystkie posiadane rezerwy. Walczy wszystkimi przeciwciałami, które w ciągu całego życia wytworzył. Jest to odpowiedź bardzo sprawna, co pokazuje, że mechanizm odpornościowy jest świetnie wykształcony i charakteryzuje się dużą czułością.

Czy jest taki od początku, czy odporność kształtuje się w ciągu życia zwierzęcia?

To jak najbardziej mechanizm, który wyrabia się z biegiem lat. Częściowo odporność nabywana jest już w okresie płodowym. Pierwsze przeciwciała szczenięta i kocięta otrzymują z mlekiem matki. Siara jest w tej kwestii kluczowa, ponieważ zawiera ogromną ich liczbę, a one formują odporność. Uzupełnieniem tego procesu jest rozbudowany kalendarz szczepień tworzony dla szczeniaków i kociąt. Oczywiście nie mamy szczepionek na wszystkie choroby, z którymi mogą się zetknąć. Szczęśliwie istnieje pewien rodzaj fenomenu immunologicznego, tzw. odporność krzyżowa, dzięki której organizm rozpoznaje patogeny molekularnie do siebie podobne. Jeśli więc układ odpornościowy zwierzaka zetknął się z jednym konkretnym wirusem, bakterią czy pasożytem, zareaguje także na inny, z jakichś względów podobny do tego, który zapamiętał. Dzięki temu organizm albo całkiem odeprze chorobę, przejdzie ją znacznie łagodniej, albo nawet bezobjawowo.
Warto jednak pamiętać, że odporność nie jest taka sama u wszystkich zwierząt, a to, jak wygląda i jakie są jej możliwości, w pewnym stopniu warunkują geny – częściowo jest więc dziedziczona po rodzicach. Mówię częściowo, ponieważ widzimy, że szczenięta czy kocięta z jednego miotu, z tych samych rodziców, podobnie prowadzone wykazują różną wrażliwość na pewne choroby. Jest to więc na pewno mechanizm zależny osobniczo o sprawnym, wysoko zaawansowanym działaniu, wciąż nie do końca dla nas uchwytnym.

Czy pracę układu immunologicznego można modulować?

Tak, po pierwsze, pamiętając o szczepieniach. To sprawa kluczowa. Nie jest bowiem tak, że po przebyciu szczenięcych szczepień malec nabywa odporności na całe życie. Szczepienia należy powtarzać, by przypominać organizmowi, z czym w przyszłości miałby walczyć.
Dodatkowo dostępne są różnego rodzaju środki wspomagające odporność. Oprócz zastrzyków podawanych w gabinecie można zdecydować się na środki w kapsułkach czy syropie, które będą stymulowały odporność. Szczególnie przydatne są w przypadku tych kocich bądź psich podopiecznych, którzy cierpią na nawracające infekcje. U nich przede wszystkim warto stymulować odporność – najlepiej regularnie i przez dłuższy czas; na pewno w okresie przesileń jesiennych, wiosennych i zimowych. Z tego rodzaju środków skorzystają także zwierzaki dużo przebywające w domu, których kontakt z niską temperaturą jest rzadki.

Czy podobnie jak u człowieka stres gra rolę w osłabieniu zwierzęcej odporności?

Ogromną. Kotów, jako zwierząt niezwykle emocjonalnych, dotyczy to szczególnie. Występuje u nich nawet taka jednostka chorobowa jak idiopatyczne zapalenie pęcherza moczowego – stan zapalny, w określaniu przyczyn którego stres wymienia się jako czynnik kluczowy. W nieco mniejszym stopniu dotyczy to psów, aczkolwiek i u nich widzimy, że remont w domu, zmiana ustawienia mebli czy rozłąka z opiekunem powodują długotrwały stres. Odporność ulega osłabieniu, a zwierzę staje się bardziej podatne na choroby.

odporność a stres

Spokojny i szczęśliwy zwierzak ma lepszą odporność

Czy możemy monitorować poziom odporności u psich i kocich podopiecznych?

Możemy sięgać po okresowe, podstawowe badania krwi. Morfologia wskaże nam liczbę białych krwinek i ich poszczególnych grup, co pozwoli oszacować poziom odporności w danym momencie. Mała liczba białych krwinek zawsze nas trochę martwi. Wtedy zachęcamy do podjęcia działań zmierzających do wzmocnienia odporności.
Dostępne są także specyficzne, laboratoryjne badania kierunkowe, które nie należą do najtańszych. Dlatego radzimy właścicielom sięgać po nie dopiero w toku leczenia, kiedy podejrzewamy konkretną chorobę. Wykonane w takim momencie pozwalają oszacować poziomy odpowiednich przeciwciał i odpowiedzieć na pytanie, czy z daną chorobą mamy do czynienia w tej właśnie chwili, czy możemy wykluczyć ją z diagnostyki różnicowej. Posiłkujemy się nimi, by jak najtrafniej określić przyczyny złego stanu zdrowia.
Niemniej jednak raz w roku u zwierząt młodych, a dwa razy u psów i kotów w średnim i starszym wieku warto wykonywać profilaktyczne przesiewowe badanie krwi.

Czy witaminy i zioła to coś, czym możemy się posiłkować w celu trwałego utrzymania psiej i kociej odporności na wysokim poziomie?

Istnieją preparaty witaminowe – mixy, które można podawać przewlekle, przeznaczone stricte dla psa, kota, fretki czy świnki morskiej. Wiadomo bowiem, że jeśli równowaga mikro- i makroelementów jest zachwiana, występuje nadmiar bądź niedobór jakiejś witaminy, ma to niekorzystny wpływ na pracę organizmu. Do dyspozycji mamy także preparaty, których mechanizm działania związany jest stricte z odpornością. Należą do nich beta-glukany albo lizyna.

Czy możliwe jest przestymulowanie odporności nadmierną suplementacją w tym kierunku?

Nie spotykamy się z tym.

 

Czy w czasie choroby warto uzupełniać ukierunkowane leczenie stymulowaniem odporności?

Warto. Dlatego często to robimy, aplikując zastrzyki w gabinecie bądź przekazując właścicielowi środki, które może podawać zwierzęciu w domu. Widzimy, że wspomaga to proces leczenia. Trwa ono wtedy krócej. Wykorzystujemy do tego suplementy diety, których działanie widoczne jest dopiero po dłuższym czasie. Obawiamy się też, że zbyt krótki czas wspomagania odporności może spowodować nawrót choroby. Kontynuujemy je więc przez okres około trzech tygodni.

Czy grypa, której pierwsze przypadki pojawiły się latem, dotyczy tylko kotów?

Na razie tak. Nazwę „grypa” stosujemy roboczo, wciąż nie mamy bowiem pewności, jaki wirus chorobę wywołuje. Na pewno warto zatroszczyć się o odpowiedni poziom odporności kotów i zwracać szczególną uwagę na podstawowe zabiegi higieniczne. Jeśli wracamy do domu, a stykaliśmy się z innymi zwierzętami, dokładnie umyjmy ręce, buty zostawmy za drzwiami.
W miarę możliwości nie wypuszczajmy kotów na zewnątrz, nawet na balkon – wiemy, że patogen może przenosić się na duże odległości.
Z dużą dozą ostrożności podchodziłabym teraz także do przyjmowania do domu psa bądź kota ze schroniska, szczególnie jeśli w domu żyją już inne zwierzęta. Może to doprowadzić do przeniesienia choroby i serdeczną chęć pomocy zamienić w duży problem.

Jakie są objawy „kociej grypy”?

Oddechowe, jak: duszność, szybkie i płytkie ruchy klatki piersiowej, duża praca tłoczni brzusznej, zasinienie błon śluzowych – dziąseł i języka, normalnie rzadkie u kotów oddychanie z otwartym pyszczkiem; i neurologiczne, jak: niepewny chód, plączące się łapki, bardzo mocno zwężone źrenice. Możemy zauważyć, że kot stał się mniej kontaktowy, dostrzec oczopląs w postaci nieskoordynowanych ruchów gałek ocznych w pionie bądź poziomie.

Czy w takiej sytuacji możemy mu jakoś pomóc?

Możemy zmierzyć temperaturę. Jeśli będzie podwyższona – schłodzić kota okładami ze zmoczonych zimną wodą ręczników. Pod kątem neurologicznym wiele nie zrobimy – tu konieczne będzie wdrożenie leków. Na pewno należy zostawić kota w spokoju – wszelkie manipulacje przy duszącym się zwierzęciu mogą nasilać duszności i dodatkowo stresować pupila. Zatem: spokój, schładzanie i jak najszybsza wizyta u lekarza.
Przy okazji rozmowy o szczególnie zjadliwym wirusie „kociej grypy”, chciałabym wspomnieć o szczepieniach przeciwko wściekliźnie, której przypadków notujemy w Polsce coraz więcej. Pomimo tego, że sytuacja robi się bardzo niebezpieczna, wśród opiekunów psów i kotów wciąż pokutuje przekonanie, że wścieklizny w Polsce nie ma. Za tym idzie opieszałe podejście do szczepień. Tymczasem Polska nie ma statusu państwa wolnego od tej choroby.

Jak dbać o psią i kocią odporność

Wirusy i bakterie czyhają na zwierzaki wszędzie

Na wschodzie kraju notuje się na tyle dużo przypadków, że część powiatów wprowadziło obowiązek szczepienia kotów, którego od lat nie było w polskim prawie. Radziłabym nie odpuszczać tego szczepienia. Wścieklizna jest chorobą śmiertelną, także dla ludzi; szczepiąc naszego pupila, chronimy także siebie. Przenoszona jest głównie przez zwierzęta dzikie, jednak pojawia się też u zwierząt gospodarskich, a niebezpieczeństwo zarażenia występuje również u psów wyprowadzanych na smyczy do parku. Wystarczy, że pies pogoni wściekłą wiewiórkę i dojdzie do ugryzienia.
To, jak prędko objawy wścieklizny staną się widoczne, zależy od tego, w jakiej odległości od mózgu doszło do ugryzienia. Jeśli będzie to ogon, rozwiną się wolniej niż w sytuacji, gdy zwierzę zostanie ugryzione w pyszczek. Wtedy wirus szybciej dociera do mózgu i szybciej wywołuje objawy neurologiczne, jak dziwne zachowanie, napady agresji, podejrzany spokój przeplatający się z agresją, światłowstręt, wodowstręt i opuchliznę.
W zawiązku z powyższym kota powinniśmy szczepić raz na dwa, trzy lata. Chyba, że ktoś mieszka w miejscu objętym wspomnianym nakazem, wtedy taki obowiązek będzie częstszy. Szczepienie zalecane jest szczególnie w przypadku kotów spacerujących na smyczy bądź wychodzących na ogródek. Psa, zgodnie z prawem, powinniśmy zaszczepić raz w roku.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała: Ewa Mikulec

 

Artykuł z magazynu PUPIL numer 3(31)/2023