„Największą radością w życiu z Brylantem jest to, że mamy wspaniałą wieź i od czterech lat pogłębiamy ja codziennie. Uczymy się siebie nawzajem, znamy każdy swój ruch oraz gest. Mój kot ma wspaniały charakter. Myślę, że w wielu przypadkach powinnam pobierać od niego lekcje spokoju oraz opanowania w zamian za jego ulubione przysmaczki. (śmiech) Koty uczą nas, jak patrzeć na świat z innej perspektywy”.
Rozmowa z Niną Mazur, właścicielką kota brytyjskiego.
Jak długo jesteś opiekunką kota brytyjskiego?
Jestem opiekunką od ponad czterech lat. Brylant zamieszkał z nami w październiku 2020 roku.

Foto. archiwum prywatne
Dlaczego kociak tej rasy? To była miłość od pierwszego wejrzenia czy przemyślana decyzja?
Bardzo kocham wszystkie zwierzęta, lecz myślę, że koty mają w moim sercu szczególne miejsce. Dlatego też wraz z mężem podjęliśmy decyzje o posiadaniu kota. Przyznam szczerze, że na początku myśleliśmy o zupełnie innych rasach. Były to: ragdoll oraz rosyjski niebieski, jednakże mieszkając w Wielkiej Brytanii, dosyć ciężko było nam znaleźć zaufanego hodowcę tych ras. Teraz myślę, że to los zadecydował za nas oraz na naszą korzyść. Zupełnie przez przypadek dowiedziałam się, że moja koleżanka posiada hodowlę brytyjczyków. Kiedy weszliśmy wraz z mężem na stronę hodowli… dosłownie przepadłam. Zobaczyłam tam największego kociaka z miotu z niebieską kokardką wokół szyi kręcącego się na boki i pokazującego brzuszek i po prostu wiedziałam, że jego chce mieć w swoim domu.
Jaki jest Brylant? Czy jest żywiołowy, czy raczej spokojny? Co lubi robić?
Brylant jest przede wszystkim bardzo charakterny, ale i terytorialny – zupełnie jak ja. Zawsze się śmiejemy z mężem i nazywamy go paniczem lub panciusiem, ponieważ w domu wszystko kreci się wokół niego (śmiech). Jest także obserwatorem i atencjuszem. Nie lubi, aby nosić go na rękach lub trzymać na kolanach. Mogę przyznać, że jest także żywiołowy oraz bardzo ciekawski. To kot, który wychodzi wraz z nami na spacery do parku i z wielkim zaangażowaniem próbuje upolować gęsi, łabędzie, wiewiórki oraz wsadzać nos w kwiaty w poszukiwaniu pszczół lub much (śmiech). Jego ulubionym zajęciem zdecydowanie jest sen lub zabawa interaktywnymi zabawkami, a w międzyczasie wymuszanie na nas jak największej ilości smaczków, które pochłania niczym odkurzacz. Brylant jest przy tym bardzo inteligentnym, zrównoważonym kotem, uwielbia także ciszę i spokój oraz doskonale odczytuje moje emocje. Wie, kiedy jestem smutna i potrzebuję otuchy oraz czuje, kiedy jestem szczęśliwa. Jest moim najlepszym przyjacielem.
Czy pojawienie się Brylanta zmieniło Twoje życie?
Oczywiście, że tak. Mój kot zmienił moje życie całkowicie i to na lepsze! Mogę stanowczo powiedzieć, że całe życie jest podporządkowane naszemu kotu, ponieważ wszystkie podejmowane decyzje muszą być korzystne nie tylko dla nas, ale także dla naszego pupila. Opieka nad kotem nauczyła nas odpowiedzialności. Nasze życie zdecydowanie zmieniło się w kwestii wakacyjnych wyjazdów. Jako że mieszkamy w innym państwie i jesteśmy tutaj tylko we dwoje z mężem, musimy mieć dla Brylanta opiekuna, który będzie o niego dbał w momencie, kiedy my ładujemy baterie na słońcu lub spędzamy czas z rodziną. Na szczęście z pomocą przychodzi hotel dla kotów, z którego usług korzystamy zawsze, kiedy gdzieś wyjeżdżamy. Dzięki temu zyskujemy pewność, że Brylant jest pod dobrą opieką w warunkach pozadomowych. Nasz kot jest dla nas jak członek rodziny. Jego pojawienie się uświadomiło nam, jak bezbronne są zwierzęta oraz jakiej bezgranicznej miłości i opieki potrzebują.
Jak spędzacie razem dzień?
Koty kochają rutynę, więc i my jako właściciele musieliśmy się podporządkować. Jeśli o poranku nie ma przygotowanego w miseczce śniadania, to Brylant wkrada się na łóżko i liżąc mnie po twarzy lub podgryzając włosy, daje mi do wiadomości, że już pora wstać i zacząć nowy dzień. Po śniadaniu ja zajmuję się codziennymi obowiązkami, a Brylant obserwuje mnie z ulubionego miejsca na sofie. Przygotowując obiad zawsze mam na uwadze, że muszę pozostawić mu miejsce na kuchennym blacie, ponieważ często obserwuje, czy plasterki warzyw lub mięsa są odpowiedniej grubości. (śmiech) Po skończonych porannych obowiązkach, mamy czas na kawę oraz zabawę. W międzyczasie ja przygotowuję się do wyjścia do pracy. Oczywiście mój kot towarzyszy mi, siedząc na toaletce i obserwując moją makijażową rutynę. (śmiech) Kiedy ja wychodzę do pracy, Brylant robi sobie godzinną drzemkę i czeka, aż mąż wróci ze swojej pracy. Doskonale wie, kiedy wraca i zawsze czeka pod drzwiami na przywitanie. Podczas mojej nieobecności, gdy pogoda dopisuje, wychodzą wspólnie na spacer, a po powrocie przygotowują dla nas kolacją i oglądają telewizję. Kiedy ja wracam z pracy, Brylancik czeka na mnie na swoim drapaku, miaucząc wita się ze mną i dostaje ode mnie buziaczka. Po kolacji mam czas dla siebie, a ze względu na to, że mój kot jest bardzo ciekawski, niestety drzwi od naszej łazienki muszą być uchylone – na wypadek, gdyby chciał sprawdzić, czy podczas kąpieli przypadkiem nie utonęłam. (śmiech) Przed snem mamy jeszcze chwilę na wspólną gonitwę po mieszkaniu oraz przytulaski.

Foto. archiwum prywatne
Na co powinniśmy zwrócić uwagę przed przyjęciem do domu kociaka rasy brytyjskiej?
Myślę, że na samym początku przygody z kotem brytyjskim należy zwrócić uwagę na hodowlę, z jakiej kot pochodzi. Hodowla musi być zarejestrowana, kot powinien posiadać wszystkie ważne certyfikaty, dokumentację weterynaryjną, ubezpieczenie zdrowotne. Kot powinien posiadać także „chip”. Wychodząc do nowego domu, powinien być nauczony czystości oraz samodzielnego jedzenia suchych i mokrych pokarmów. Po naszej stronie jest przygotowanie dla kota bezpiecznej przestrzeni w naszym domu. Z racji tego, że rasa jest bardzo ciekawska, musimy mieć na uwadze roślinność, jaką posiadamy w domu, ogrodzie lub na balkonie. Niestety bardzo dużo roślin i owoców może przyczynić się do zatrucia, a nawet śmierci naszego pupila. Ja musiałam pożegnać się z kilkoma ulubionymi kwiatami i w ramach tego przywyknąć do wszechobecnych kontenerków ze świeżą trawą, którą Brylant uwielbia podgryzać. Kot tej rasy musi mieć w domu swój kąt, gdzie może odpoczywać oraz regenerować siły na kolejne godziny zabaw. Potrzebuje także przestrzeni, gdzie tę energię może następnie spożytkować. Jeśli dysponujemy budżetem, warto zainwestować w tzw. „Catio”. Jest to wybieg ze schronieniem, gdzie kot może cieszyć się słońcem oraz otaczającą przyrodą i nie jest narażony na zagrożenia z otoczenia. Jeśli jednak budżet nie pozwala nam na takie przedsięwzięcie, warto zamontować w domu np. na oknie hamak dla kota, na którym będzie mógł swobodnie leżeć i oglądać przyrodę z domowego zacisza. Kolejny ważny aspekt to pielęgnacja. Koty brytyjskie są czyścioszkami, lecz ze względu na gęstą sierść czasem potrzebują naszego wsparcia. Warto wtedy zaopatrzyć się w dobrą szczotkę oraz gumową rękawicę i systematycznie pomagać kociakowi w codziennej pielęgnacji.
A czy koty brytyjskie lubią zabawę?
Koty brytyjskie to bardzo inteligentne stworzenia, które uwielbiają wszystko analizować, wszystkiemu się przyglądać, dlatego posiadanie zabawek interaktywnych znacznie poprawi koci rozwój oraz będzie dobrą rozrywką na wiele godzin. Jeśli nie chcemy, aby nasz pupil zniszczył nam kanapę, oparcie łóżka lub zwisał na firance, koniecznie zaopatrzmy się w drapak.
Jaki powinien być właściciel kota tej rasy?
Opiekun kota brytyjskiego powinien być: świadomy, odpowiedzialny oraz cierpliwy. Decydując się na kota tej rasy, nowy opiekun musi zadbać o swojego pupila, zapewniając mu odpowiednie warunki do życia. Musi mieć świadomość potrzeb swojego kociaka i spełniać je, mimo że wiąże się to z kosztami. Opiekun musi być także cierpliwy. Nie możemy od brytyjzyka oczekiwać czegoś „ot tak”, „na już”. Kota tego bowiem cechuje spokojna, wręcz leniwa natura i musi minąć troszkę czasu, zanim wykona najłatwiejszą czynność. Często nawet nawoływanie naszego kota nie spotka się z jego aprobatą i będzie on odwlekał przyjście do nas. Ot, cały Brylant! (śmiech)
Jak oceniasz relacje kota brytyjskiego z dziećmi?
Koty brytyjskie to moim zdaniem najbardziej przyjazne koty dla dzieci w każdym wieku. Ta rasa jest wyjątkowo delikatna i spokojna, otwarta na każdy rodzaj pieszczot – pod warunkiem, że są to delikatne, jak drapanie za uchem czy po podbródku, poklepywanie po grzbiecie. Brylant to kot, który niechętnie daje się podrapać lub pogłaskać po brzuszku, jednak widząc dzieci na spacerze w parku, potrafi położyć się na trawie brzuszkiem do góry i wręcz oczekuje tych pieszczot. Kiedy ma już ich dosyć lub kiedy jest znudzony, po prostu odchodzi i tym sygnalizuje, że potrzebuje teraz trochę czasu tylko dla siebie.
Co jest Twoją największą radością w życiu z kotem?
Największą radością jest wspaniała wieź, którą od czterech lat pogłębiamy codziennie. Uczymy się siebie nawzajem, znamy każdy swój ruch oraz gest. Mój kot ma wspaniały charakter. Myślę, że w wielu przypadkach powinnam pobierać od niego lekcje spokoju oraz opanowania w zamian za jego ulubione przysmaczki. (śmiech) Koty uczą nas, jak patrzeć na świat z innej perspektywy. Brylant uczy mnie przede wszystkim, jak cieszyć się z małych rzeczy oraz jak w delikatny sposób sygnalizować swoje niezadowolenie.
Bardzo dziękuję za rozmowę. Życzę wielu wspólnych lat z Brylantem!
Rozmawiała: Martyna Major
Artykuł z magazynu PUPIL numer 4(36)/2024
Przeczytaj również