Przysmaki Woolf

Trudno było zrobić zdjęcie na którym Nala była nierozmazana i jednocześnie z widocznym smaczkiem, ale w końcu udał się „siad” w chwili oczekiwania na serducho. Przysmaki WOOLF bardzo jej smakują i są świetną przegryzką, na przykład na spacerach.

Przysmaki Woolf bardzo posmakowały Fionce. Wszystkie jej smakują, a za przysmaczki z kaczką albo kurczakiem jest skłonna robić wszystkie sztuczki jakie zna, byle dostać je w nagrodę.

Przysmaki Woolf utwierdziły mnie w przekonaniu, że moja Fibi, to czarodziejka. Pojawia się i znika. Na zdjęciu czary z „WOOLF Botanicals stripes of chicken with yucca”, ale z pozostałymi czary wychodziły jej również sprawnie.

Przysmaki WOOLF są super 🙂 – powiedział(by) Negro. Na początek zaczęliśmy od „kanapeczek z kaczką” (WOOLF – soft sandwich of duck), gdzie za kilka sztuk Negro pokazał, że jak chce, to potrafi grzecznie usiąść i uśmiechnąć się do zdjęcia. Na każde kolejne porcje smaczków czekał niecierpliwie i w zamian cierpliwie pokazywał różne sztuczki. 🙂

Cookie oszalała na punkcie przysmaków Woolf. Kiedy za pierwszym razem dostała smaczka za „podaj łapę” – później już nie trzeba było nic mówić. Sama podchodziła, zwracała na siebie uwagę „szczeko-warknięciem”, machała łapką prosiła o więcej. Jak dla niej – pychotka.